Franciszek czyta listy, które przysyłają mu zwyczajni ludzie, dzieląc się z nim swoimi problemami i radościami. Przekonał się o tym Michele Ferri, brat zamordowanego w czerwcu włoskiego przedsiębiorcy, który napisał do Franciszka o swym bólu i kryzysie wiary po śmierci brata.
„Dzień dobry, Michele, tutaj Papież Franciszek” – usłyszał w słuchawce. Na początku myślał, że to głupi żart. Już po chwili przekonał się jednak, że to rzeczywiście Papież. Ojciec Święty odniósł się bowiem do słów jego listu, który czytał, jak wyznał, ze łzami w oczach.
Na marginesie dodajmy, że kruchość ludzkiego życia Franciszek przypomniał też dzisiaj w swoim Tweecie: „My wszyscy jesteśmy glinianymi naczyniami, kruchymi i ubogimi, ale nosimy w sobie niezmierny skarb” – napisał Ojciec Święty.