Wielki pot

„Ten zaś rodzaj złych duchów wyrzuca się tylko modlitwą i... POTEM” – mógłby powiedzieć Jezus, gdyby akurat szedł z XXXIII pielgrzymką krakowską.

Maszeruję w tłumie pielgrzymów. Na bezchmurnym niebie wariuje bezlitosne słońce. Na czarnych sutannach i habitach kapłanów tworzą się gigantyczne białe plamy zaschniętej soli.

8,5 tysiąca ludzi maszerujących z Krakowa na Jasną Górę z utęsknieniem czekało na realizację apokaliptycznej zapowiedzi: „Nie porazi ich słońce, ani żaden upał”. Raziło słońce, upal zabierał oddech, asfalt topił się pod nogami.

Wysuszone jak wiór iglaste lasy Jaroszowca, rezerwatu Pazurek nie dają wprawdzie chłodnego upragnionego cienia, ale choć na chwilę stają się przeciwsłonecznym parasolem. Drga suche jak pieprz powietrze. Woda w butelkach staje się obrzydliwie letnia. Za peletonem maszerują kapłani. Spowiadają. Inni głoszą konferencje, prowadzą różaniec, śpiewają. Czapki z głów – chciałoby się zawołać, gdyby nie to, że w takim ukropie byłoby to gestem niezwykle ryzykownym.

Grupą szóstą dowodzi biskup Grzegorz Ryś. Ruszam tuż za nim. Krok w krok.

Czytałem niedawno „Rut Moabitkę. Krewną Boga” – opowieść o Bogu, który z miłości jest w stanie złamać prawa, które sam ustalił! Wygłosił ją w czasie ubiegłorocznej pielgrzymki. „Za przypadkiem kryje się prowadzenie Pana Boga. To Bóg prowadzi historię. Bądźmy przekonani, że w naszym życiu nie ma przypadków. Nie ma nic takiego, co się trafia” – mówił wówczas.

Uf, jak gorąco! Widocznie i ten skwar czemuś służy... Nie ma jeszcze południa, a termometry pokazują trzydzieści stopni.

Rozpoczyna się konferencja. O córce Jaira, która jako dwunastolatka stanęła u progu dorosłości i kobiecie od 12 lat cierpiącej na krwotok, która wydała na lekarzy całe swoje mienie. – Co łączy te kobiety? – zastanawia się biskup Ryś – obie były nieczyste! Kobieta, z której „wyciekało życie” ze względu na upływ krwi, córka Jara stała się nieczysta jako martwa osoba. Takich kobiet nie wolno było dotykać. Zabraniała tego surowo religia. Były poza świątynią! Co robi Jezus? Świadomie zaciąga na siebie nieczystość! Dokonuje się tajemnicza wymiana. Jezus bierze naszą nieczystość i pozostawia nam życie.

Kwintesencja chrześcijaństwa. Wypowiedziana na niewielkiej asfaltowej drodze pod Olkuszem.

Ocieram pot. Przed oczyma mam plamy zaschniętej soli tworzące wielokształtne białe malunki na czarnych sutannach kapłanów. Czy nie tę sól miał na myśli Jezus wysyłający uczniów w świat?

Cała relacja z pielgrzymki w kolejnym wydaniu :Gościa Niedzielnego”

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Marcin Jakimowicz