Rzekł Pan do niego [Mojżesza]: „Oto kraj, który przysiągłem Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi tymi słowami: Dam go twemu potomstwu. Dałem ci go zobaczyć własnymi oczami, lecz tam nie wejdziesz”. Pwt 34,4
Często słyszy się słowa wypowiadane z zawodem o kimś, kto odszedł z tego świata, że też ten ktoś czegoś nie doczekał, że też ten ktoś czegoś tam nie dożył. Niekiedy sens jest wręcz przeciwny, dobrze, że ktoś tego nie doczekał, tego nie dożył. Formuła ta pojawia się wtedy, kiedy idzie o czasy i zdarzenia tragiczne, o których można sądzić, że złamałyby serce komuś, kto wtedy – na szczęście – ich nie doczekał. Pan przyrzekł ziemię Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi, do Ziemi Obiecanej wprowadził Izraelitów Mojżesz, ale i on, choć ją zobaczył, to przecież usłyszał, że do niej nie wejdzie. Żyjący pod koniec XVIII wieku brytyjski konserwatysta Edmund Burke widział naród jako duchową wspólnotę pokoleń przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. To, co obiecano jednym, do czego doprowadzili i zobaczyli inni, przeznaczono dla ich potomków.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki