Sąd w Duesseldorfie orzekł w środę, że 75-letniemu mężczyźnie, który pali w wynajmowanym mieszkaniu, co jest uciążliwe dla sąsiadów, można nakazać natychmiastową wyprowadzkę. Skargę do sądu złożyła właścicielka mieszkania. Palacz może się odwołać od wyroku.
Friedhelm Adolfs, nałogowy palacz, wynajmuje to mieszkanie od 40 lat. Właścicielce i sąsiadom przeszkadzało, że dym przedostawał się na klatkę schodową przez szparę pod drzwiami. Adolfs nie reagował na ponawiane od dwóch lat skargi otoczenia.
"Wyrok sądu to sygnał dla właścicieli mieszkań, że nie muszą już na wszystko pozwalać" - powiedziała prawniczka właścicielki Carmen Griesel.
Palenie w miejscach publicznych w Niemczech jest zabronione, z wyłączeniem wyznaczonych pomieszczeń w restauracjach.
W kraju wśród osób publicznych nie brakuje jednak zdeklarowanych palaczy, którzy bronią prawa do oddawania się nałogowi. Np. były kanclerz (1974-1982), 94-letni obecnie Helmut Schmidt nalega, by mógł palić w czasie wywiadów w studiu telewizyjnym. Niedawno niemiecki "Hamburger Morgenpost" podał, że Schmidt zgromadził w domu zapas 38 tys. sztuk mentolowych papierosów w obawie przed rozważanym wprowadzaniem w UE zakazu sprzedaży mentoli oraz papierosów slim.