W Rio zdarzył się cud. Na oczach milionów ludzi całego świata ziarno, które początkowo było tak małe, że trudno było je dostrzec, nagle urosło, stając się wielkim drzewem.
Kiedy przed Mszą św. rozpoczynającą Światowe Dni Młodzieży wymieniano państwa uczestniczące w spotkaniu, podziwialiśmy entuzjazm Brazylijczyków, Argentyńczyków czy mieszkańców Chile, gdy głośnymi okrzykami, śpiewem i tańcem zaznaczali swoją obecność na Copacabanie. Wywołano Polskę, a na plaży dało się słyszeć jedynie nieśmiałe głosy małych grup. Cóż – dwa tysiące ludzi wśród kilku milionów jest jak mała kropla w oceanie – pomyśleliśmy wówczas, patrząc na fale Atlantyku rozbijające się przy plaży. I ani przez moment nie przyszło nam wówczas na myśl, że przyjdzie chwila, kiedy cały ocean zwróci uwagę na tę jedną kroplę. Długo nie trzeba było czekać. Gdy papież Franciszek na zakończenie Mszy św. w ostanim dniu ŚDM ogłosił, że na następne spotkanie umawia się z młodymi całego świata w Krakowie, uwaga wszystkich skupiła się na ludziach wymachujących biało-czerwonymi flagami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Rafał Kowalski