Pielgrzymka rowerowa. Nie przerażają ich ani kilometry, ani płatająca figle pogoda. Ważne są dobre chęci i dobry rower. O resztę pielgrzymich spraw zadba Pan Bóg.
Dobrze widzą o tym ci, którzy wybrali się na rowerową pielgrzymkę na Jasną Górę. – Pielgrzymowanie uzależnia. Jeśli raz pojedziesz, czekasz z niecierpliwością na następny rok – mówią rowerowi pątnicy z diecezji. Dla niektórych z 230 pielgrzymów było to już czwarte zdobywanie Jasnej Góry na dwóch kółkach. – Na pierwszą pielgrzymkę pojechałem, bo… chciałem wypróbować swoje siły. 30 lat nie siedziałem na rowerze. Dałem radę, ale przez ten tydzień strasznie tęskniłem za domem. Myślałem, że więcej nie pojadę. Tymczasem poznałem wspaniałych ludzi, którzy stali mi się bardzo bliscy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Karolina Pawłowska