Jako dziecko uwielbiałam opowieści babci o tym, jak dawniej żyło się na wsi, jakich sprzętów i narzędzi używano w gospodarstwie.
Z uwagą, często z pajdą świeżego chleba przyglądałam się pracy młynarza, stolarza, kowala. Mój zachwyt budzili także zegarmistrz i zdun. Jak dawniej wyglądała wieś polska – obok. Natomiast o ginących zawodach – na ss. IV–V. Z dzieciństwa pamiętam również chrześcijańskie pozdrawianie się, które zastępowało dzisiejsze „dzień dobry”, i błogosławieństwo, którego rodzice udzielali nam zawsze, gdy na dłużej opuszczaliśmy dom. Dziś w wielu domach krzyżyk na czole to codzienny rytuał. O mocy błogosławieństwa na s. VII.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Napiórkowska