Bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak otchłań; żar jej to żar ognia, płomień Pana. Pnp 8,6
Rzadko w czytaniach liturgicznych pojawiają się fragmenty Pieśni nad Pieśniami. Dla mnie te słowa mają szczególne znaczenie. Wypisaliśmy je bowiem z narzeczoną na zaproszeniu ślubnym. Niektórzy dziwili się: taka radosna uroczystość, a my tu coś o śmierci… Nam natomiast ten werset ukazywał głębokie doświadczenie miłości. Jest ona potężna jak śmierć, bo jej siła może wszystko pokonać. Jest zazdrosna, bo w dawaniu siebie chce być wyłączna. Jest jak żar ognia, bo namiętnie pociąga ludzi ku sobie. Jest płomieniem Pana, bo w więź małżeńską wciela się Chrystus, a małżonkowie stają się sakramentem – widzialnym znakiem Jego miłości do ludzi. Przyjdą potem problemy, ale – gorąco się o to zawsze módlmy – „wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Zbigniew Nosowski