Doktor Gejun Zhang z największego w Chinach Narodowego Centrum Kardiologicznego dotąd kojarzył Polskę z Chopinem i Skłodowską-Curie. Teraz dołożył do nich Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Sam w internecie wyszukał zespół prof. Jacka Białkowskiego, kierującego Kliniką Wrodzonych Wad Serca i Kardiologii Dziecięcej w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Wypatrzył, jak mistrzowsko poszerzają zwężenia w sercu albo zamykają w nim ubytki, związane z wadami wrodzonymi lub strukturalnymi. A trzeba pamiętać, że takie operacje często wykonują na serduszkach mierzących 3–4 cm. W zeszłym roku dr Zhang zaprosił prof. Białkowskiego i dr Małgorzatę Szkutnik do szpitala Fuwai w Pekinie. Podczas międzynarodowej konferencji wspólnie z nimi dokonał bardzo trudnego zamknięcia przetoki wieńcowej, przeprowadzając nieoperacyjny zabieg cewnikowania serca „na żywo”. Każdy ruch lekarzy w monitorowanej sali operacyjnej oglądało 2 tys. siedzących w sali obok kardiologów. Współprzewodniczący tej sesji prof. Witold Rużyłło, dyrektor Instytutu Kardiologii w Warszawie, powiedział, że to najwyższa szkoła jazdy. W tym roku dr Zhang przyjechał na kilka tygodni do Zabrza poprzyglądać się, jak pracują jego znakomici koledzy. Paradoksalnie na Śląsku, uznawanym dotąd za najbardziej zanieczyszczony region kraju, zachwycił się… dobrym powietrzem. – Kiedy w Pekinie zobaczy się skrawek nieba, to mamy prawie święto narodowe – uśmiecha się. – U nas jest straszny smog i ludzie chodzą w maskach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych