Ico, nawróciłeś się? – zapytał mnie kolega „po fachu”, lekko ironicznie. „Tak” – odpowiedziałem. Wiem, że te słowa zweryfikuje czas i życie, ale jestem przekonany, że warto było przeżyć to spotkanie.
Ojciec John Bashobora zaskoczył mnie mocnym akcentowaniem zwyczajnego życia chrześcijańskiego. Musimy potraktować na serio sakramenty chrztu i bierzmowania, wzywał. Odkryć, że jesteśmy Kościołem, Ciałem Chrystusa. Uwierzyć, że Jezus Chrystus żyje w nas. – Gdzie są wasze Biblie? – pytał kaznodzieja z Ugandy. – Dlaczego nie potrafimy rzucić palenia, czemu nasze nałogi są silniejsze od nas? – proste, a ważne pytanie. O. Bashobora często cytował papieża Benedykta XVI. Wielokrotnie wzywał do spowiedzi, podkreślając, że w tym sakramencie zostajemy nie tylko oczyszczeni z grzechów, ale napełnieni Duchem Świętym do życia w świętości. Modliliśmy się Różańcem, Koronką do Bożego Miłosierdzia, Eucharystią, adoracją Najświętszego Sakramentu, wspólnym śpiewem, wzniesieniem dłoni, modlitwą wstawienniczą za siebie nawzajem, oklaskami na cześć Zbawiciela. To było piękne doświadczenie jedności, siły wspólnej modlitwy, radości bycia blisko Chrystusa i bycia częścią Kościoła. Najmocniej poczułem to na Eucharystii. Siła wspólnego śpiewu 60 tys. moich sióstr i braci, niesamowite!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz