Nergal wraca na wokandę

Gdyńska prokuratura złoży apelację ws. wyroku, w którym sąd uniewinnił lidera grupy Behemoth Adama Darskiego, "Nergala", oskarżonego o obrazę uczuć religijnych. W 2007 r. muzyk podczas koncertu w Gdyni podarł Biblię, używał przy tym wulgarnych słów.

O przygotowaniu apelacji, która zostanie skierowana do Sądu Okręgowego w Gdańsku, poinformowała w poniedziałek PAP zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Gdyni Małgorzata Goebel.

Jak zaznaczyła, apelacja oparta będzie głównie na argumencie, iż - zdaniem prokuratury - uniewinnienie nastąpiło na podstawie błędnych ustaleń sądu, iż oskarżony działał z zamiarem ewentualnego znieważenia uczuć religijnych, ale tylko wobec osób obecnych na koncercie. Zdaniem prokuratury w tym przypadku można mówić także o obrazie uczuć religijnych innych osób, np. tych, które miały okazję obejrzeć nagrania z koncertu zamieszczone w internecie.

Złożenie własnej apelacji w tej sprawie zapowiedział także Ryszard Nowak, przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą; był on jedną z osób, które zawiadomiły o sprawie prokuraturę.

Podczas koncertu, który miał miejsce w 2007 r. w gdyńskim klubie "Ucho", Nergal podarł Biblię, a jej kartki rozrzucił wśród publiczności, mówiąc m.in.: "Żryjcie to g...o!". Nazwał też Biblię "kłamliwą księgą", a Kościół katolicki - "największą zbrodniczą sektą". Kartki spalili później fani zespołu.

Na postawie doniesienia kilku pomorskich posłów PiS oraz Ryszarda Nowaka, którzy obejrzeli w internecie film z koncertu, prokuratura w maju 2010 r. oskarżyła muzyka o obrazę uczuć religijnych.

W 2011 r. Sąd Rejonowy w Gdyni uniewinnił Darskiego uznając, że działał on "bez zamiaru bezpośredniego". Od wyroku gdyńskiego sądu odwołała się prokuratura i Nowak. W styczniu 2013 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił uniewinniający wyrok sądu niższej instancji dla Nergala i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Podstawą decyzji o przekazaniu sprawy do powtórnego rozpoznaniu było stanowisko Sądu Najwyższego z października 2012 r. wyrażone na prośbę gdańskiego sądu. Sąd Najwyższy uznał wówczas, że przestępstwo obrazy uczuć religijnych popełnia nie tylko ten, kto chce go dokonać, ale także ten, kto ma świadomość, że może do niego dojść.

W czerwcu 2013 r. - po drugim procesie w tej sprawie w Sądzie Rejonowym w Gdyni, ponownie zapadł wyrok uniewinniający. To właśnie od niego odwołują się teraz prokuratura i Nowak. W procesie tym sądu uznał, że "oskarżony działał w zamiarze ewentualnym znieważenia uczuć religijnych osób, ale tylko tych obecnych na koncercie, nie zaś pokrzywdzonych występujących w tej sprawie".

Sędzia Monika Jobska uzasadniając wyrok podkreśliła, że wśród pokrzywdzonych, których reprezentowała prokuratura, nie było nikogo z samych uczestników koncertu. Sędzia dodała też, że obowiązywał zakaz rejestracji koncertu i oskarżony miał prawo zakładać, że nie zostanie on w żaden sposób upubliczniony. "Swój przekaz Adam Darski kierował do zgromadzonych fanów zespołu, którzy - jak przypuszczał - akceptują przesłanie zespołu" - zaznaczyła sędzia, dodając, że "krytyka Kościoła katolickiego jako instytucji jest dopuszczalna".

Jak zaznaczył w poniedziałek w rozmowie z PAP Nowak, przygotowywana przez niego apelacja od wyroku sądu poruszy m.in. kwestię obrazy, jakiej rzekomo miała dopuścić się sędzia wydając ostatni wyrok. W opinii Nowaka sędzia przyszła na rozprawę kończącą proces z gotowym wyrokiem. Zdaniem Nowaka tego dnia sąd przesłuchiwał świadków, wysłuchał też mów końcowych stron, po czym - po bardzo krótkiej przerwie - ogłosił wyrok i odczytał jego długie, spisane na wielu stronach, uzasadnienie.

« 1 »