Dziedzictwo komunizmu

Większość Rosjan za aborcją na życzenie. Rocznie dokonuje się ich w Rosji ponad milion.

Po raz pierwszy od rozpadu Związku Sowieckiego w Rosji zaczęła się debata o ograniczeniu prawa do aborcji na życzenie. Według danych z 2009 r. w Rosji wykonywano rocznie ponad milion dwieście tysięcy aborcji. Według szacunków działaczy pro-life, dziennie wykonuje się w Rosji ponad 5 tys. aborcji. Potrzebę ograniczenia aborcji na życzenie, sformułowali niedawno eksperci z Centrum Koordynacyjnego przy prezydencie Federacji Rosyjskiej przedkładając prezydentowi Putinowi plan polityki prorodzinnej w najbliższym pięcioleciu.

Obowiązujące obecnie w Rosji prawo zezwala na aborcję do 3 miesiąca życia dziecka bez żadnych ograniczeń oraz daje możliwość zabicia dziecka w łonie matki do 6 miesięcy w przypadku tzw. problemów socjalnych. W praktyce więc nadal obowiązuje prawo, ustanowione w Związku Sowieckim w latach 50. Propozycje ekspertów zmierzają do wprowadzenia ostrzejszych sankcji prawnych za łamanie nawet tego bardzo liberalnego prawa. Obecnie jest to tylko stosunkowo niewielka kwota pieniędzy. Eksperci postulują także zwiększenie wpływu Kościoła prawosławnego oraz innych Kościołów i związków wyznaniowych, aby skutecznie budować w społeczeństwie postawy szacunku do życia oraz pro-life.

Jednak przeprowadzane w końcu maja br. badania opinii publicznej nie pozostawiają wątpliwości, że większość Rosjan nie chce zrezygnować z prawa do aborcji i odrzuca projekty chroniące życie. Rosyjscy działacze pro-life, skupieni głównie w środowisku Kościołów chrześcijańskich zwracają uwagę, że takie postawy są wynikiem wychowania kilku pokoleń w mentalności pogardy do życia oraz przekonaniu, że aborcja jest prostym zabiegiem medycznym bez żadnych konsekwencji.  Z badań centrum Lewady wynika, że obecnie 59 proc. Rosjan nie chce zaostrzenia prawa chroniącego życie i traktuje takie propozycje, jako ograniczenie swobód obywatelskich. 54 proc. uważa, że powinna być utrzymana aborcja na życzenie kobiet w każdym przypadku.

« 1 »
TAGI:

Andrzej Grajewski /Interfaks.ru