W biblijnym języku hebrajskim w słowie radość obecny jest rdzeń „szem”, który oznacza „głos”, „dźwięk”, a dopiero dalej „słowo”.
To owoc bystrej obserwacji otoczenia Hebrajczyków, którzy budując swój język, odwoływali się do konkretu dalekiego od jakiejkolwiek abstrakcji. I oto swą radość wyraża na przykład pies radosnym szczekaniem, witając wracającego do domu pana. Domowe ptactwo wydaje radosne dźwięki, gdy gospodarz rzuca im pokarm. A niemowlę, które nie potrafi jeszcze składać słów, śmieje się na cały głos, gdy bawi się z nim któreś z rodziców. Izajaszowe „radujcie się” znaczy więc najpierw: wydajcie głos potwierdzający to, co czuje wasze serce. I takie były tamte biblijne świętowania. Towarzyszyła im spontaniczna wesołość, bo były wspominaniem wielkich dzieł Boga. A obok modlitw i składanych w świątyni ofiar, w domach urządzano uczty z muzyką i tańcem. Nasze świętowanie jest raczej poważne i podniosłe, stąd te prorockie teksty nie odkrywają swego pierwotnego sensu. Tymczasem ostatnia część Księgi Izajasza zawiera tak zwane pieśni Syjonu. Są to poematy przenoszące swe obrazy w czasy mesjańskie. Tym, co u fundamentu określa ich atmosferę, jest radość okazywana w sposób emocjonalny. Czytając prorockie orędzie, wręcz słyszymy radosne pokrzykiwania wielu, widzimy biegających i dzielących się radością ludzi. Nie ma tu niczego, co wiałoby nudą i pasywnością. To ważne obserwacje i biblijne podpowiedzi, bo czasem stajemy wobec pytań o niebo. Czasem z sarkazmem można usłyszeć głosy, że my, katolicy, zapraszamy tam, ale w istocie będzie to podniosła nuda i nieruchawa pasywność. „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” – pisał chrześcijanom z Koryntu o niebie św. Paweł. Nie znał detali, stąd – zgodnie z prawdą – pisał o przekraczaniu naszej wyobraźni. Szczegółów nie znał też prorok. Ale on uciekł się do wyobraźni poety. Próbował je pokazać alegorią szczęśliwej Jerozolimy, która przeżywa wielkie radosne świętowanie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski