Ludzie wychodzili z kina, dziennikarki, które niejedno już na ekranie widziały, w czasie seansu zamykały oczy, a niektórzy piszący o filmie nie szczędzili mu emocjonalnych inwektyw.
Film „Tylko Bóg wybacza” duńskiego reżysera Nicolasa Windinga Refna prowokuje wyrazistymi scenami przemocy, co zresztą w dzisiejszej filmowej produkcji nie jest żadną nowością. Czy jednak rzeczywiście film można postawić w jednym szeregu z filmami z cyklu „Piła” i licznymi podobnymi? Z każdą kolejną odsłoną nowego tytułu tego rodzaju widzimy coraz bardziej wyrafinowane sceny tortur i okrucieństwa? Ich twórcy grają na najniższych instynktach widza, a filmy te nie służą niczemu innemu, jak tylko epatowaniu przemocą. Ta swoista pornografia przemocy znajduje, niestety, swoich odbiorców i jest równie niebezpieczna co pornografia klasyczna. Tyle że rzadziej się o tym pisze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz