Był podwójnym agentem, a za udzielanie tajnej wiedzy Amerykanom brał pieniądze. Tak o płk. Ryszardzie Kuklińskim napisano w "Wielkiej Księdze Patriotów Polskich". To przeoczenie - zapewnia "Dziennik Polski" redaktor publikacji prof. Andrzej Nowak.
Dr Jerzy Bukowski, były reprezentant prasowy Kuklińskiego w kraju, nie kryje oburzenia. Autor biogramu w liczbie insynuacji wysuniętych wobec "pierwszego polskiego oficera w NATO" mógłby współzawodniczyć z komunistycznymi propagandystami ze szkoły Jerzego Urbana - ocenia.
Bukowski zwraca też uwagę, że nawet sąd wojskowy PRL, który w 1984 r. skazał Kuklińskiego zaocznie na karę śmierci, nie zdołał udowodnić mu motywacji finansowych. I zastanawia się: skoro pułkownika uznano za podwójnego agenta, to dlaczego jego sylwetka znalazła się w wydawnictwie o polskich patriotach?
Historyk prof. Andrzej Nowak przyznaje, że ten akapit absolutnie nie powinien się znaleźć w biogramie, bo jest oparty na dowolnych spekulacjach, nieprawdziwy i krzywdzący. "To oczywisty błąd, niestety, trudny do naprawienia od razu. Ale w kolejnych wydaniach tych informacji już na pewno nie będzie" - zapewnia redaktor publikacji.