Poznacie ich po ich owocach. Mt 7,16
Znowu: pierwsze skojarzenie jest i oczywiste, i nie bez znaczenia. Bo, rzecz jasna, znamy, słyszeliśmy. I to nie tylko w świątyni. Tak, to bodaj jeden z najbardziej znanych, a już na pewno najczęściej przywoływanych fragmentów Ewangelii. Co więcej – podstawowy kontekst zwrotu pozostaje prawie zawsze zachowany. Gdy słyszymy: „poznacie ich po (ich) owocach”, to gdzieś w tle słychać wyraźną nutę przestrogi; tak, nie chodzi tu na pewno o rodzącą się z „poznawania owoców” radość. Chodzi o przykre, a bywa, że tragiczne rozczarowanie, o zawód (także samym sobą), jaki czują ludzie zwykle wtedy, gdy już wiedzą, że dali się wprowadzić w błąd. Dzisiaj, jak zawsze w dziejach, od fałszywych proroków aż się roi. Szczęśliwi ci, którzy umieją się przed ich zwodniczym głosem ustrzec; ci nie będą musieli poznawać po (gorzkich) owocach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki