Bardzo dobry film – „Dziewczyna z szafy”. Od lat nie było takiego w polskim kinie: wreszcie świetne zdjęcia, wreszcie humor na poziomie, wreszcie fabuła, która bez moralizowania porusza ważkie dylematy – a do tego film diagnoza z jednej, a proroczy obraz z drugiej strony.
Bo to, co się dzieje w głowie depresyjnej Magdy, dzieje się już w głowach piewców nowego porządku, ale to także rozwiązanie, jakie zaproponuje się całemu społeczeństwu – już za chwilę. Niech tylko normy ewangeliczne będą całkowicie ignorowane. – Gdy cierpisz – uciekaj w śmierć – samobójczą albo przez eutanazję… byle w śmierć – radzi filmowa Magda. Można jednak inaczej, jak pani doktor Kropiwnicka czy pan Rzeźnikiewicz. Oni zakładają przedszkole dla tych, którzy cierpią. Oni dają nadzieję tym, którzy cierpiącymi się opiekują. Oni są za życiem – bo kochają naprawdę, a nie tylko wtedy, gdy wszystko jest w porządku (s. IV).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Roman Tomaszczuk