Wojna w Syrii to nie tylko polityka. Ogromną rolę odgrywają podziały religijne wśród muzułmanów.
Dla przeciętnego mieszkańca Zachodu islam jest monolitem. Zarówno w znaczeniu teologicznym, jak i politycznym. Tymczasem konflikt w Syrii nie tylko ujawnił odwieczne podziały wśród muzułmanów, ale jeszcze bardziej je pogłębił i uwydatnił. Podziały te są tym ostrzejsze, że na różnice religijne nakładają się stare i nowe podziały polityczne. Tym bardziej że w Syrii już od dawna nie toczy się żadna wojna domowa, tylko konflikt, w który zaangażowany jest niemal cały Bliski Wschód. Można śmiało powiedzieć, że główną linię syryjskiego konfliktu wyznacza podział na sunnitów i szyitów. Każdy z tych dwóch nurtów islamu związany jest również z poszczególnymi krajami muzułmańskimi. I od tego związku zależy też poparcie udzielane stronom konfliktu przez siły zewnętrzne (poszczególne państwa i organizacje), z których jedne poprzestają na kibicowaniu, inne czynnie włączają się w wojnę, dostarczając broń i ochotników do Syrii. O tym, jak ostry jest to podział, świadczy między innymi fakt, że w wojnie syryjskiej nagle po dwóch stronach barykady stanęły dwie antyizraelskie organizacje: szyicki Hezbollah oraz sunnicki Hamas. Nienawiść do Izraela przestała być już dla nich wystarczająco silnym spoiwem w obliczu innych podziałów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina