Cudowne dziecko włoskiej polityki – to określenie, które wiele lat temu przylgnęło do nowego premiera Włoch. Enrico Letta nie boi się do polityki „mieszać” Boga.
To jeden z nas. Codziennie rano odprowadzał dzieci do szkoły, a potem wstępował tu na espresso i cornetto z budyniem. Przeglądał poranne gazety, rozmawiał z ludźmi. Potem wsiadał do miejskiego autobusu, żeby dojechać do ministerstwa – opowiada baristka z rzymskiej dzielnicy niedaleko Ostiense (stąd blisko do rzymskiej Piramidy i kilka minut pieszo do bazyliki św. Pawła za Murami). Między via Marmorata i via Bodoni wszyscy znają Lettę: w pizzerii, kiosku, lodziarni.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Bątkiewicz-Brożek