Jeżeli już trzeba się chlubić, będę się chlubił z moich słabości. 6,19-23
Jak to rozumieć? Dyplomy, pozycja, talenty, pieniądze – takie rzeczy są wyrazem naszej siły i to właśnie takimi rzeczami zwykle się chlubimy. A tu Paweł z takim tekstem wyjeżdża. Myślę, że można to trochę ogarnąć, jeśli zrozumiemy, że nikt nie jest silny sam z siebie. Że wszyscy jesteśmy słabi, bezsilni i całkowicie zależni. Jak to stworzenie. Nawet jeśli mamy w życiu wszystko, co trzeba, by czuć się silnym, to nie zawdzięczamy tego sobie i nie mamy żadnej gwarancji, że tego nie stracimy. Ktoś, kto ciężką harówą doszedł do czegoś, pewnie się oburzy. Ale to, że jesteśmy pracowici i uparci, też nie jest naszą zasługą. Tak zostaliśmy stworzeni i tak ukształtowały nas okoliczności, w których dane zostało nam żyć. Człowiek nie żyje po to, by nad życiem panować, ale po to, by się życiem cieszyć. Chlubić się swoimi słabościami oznacza radość z odkrycia uwalniającej prawdy o sobie. To wyciągnięcie pokornej ręki po moc Boga, który ma upodobanie w dawaniu zwycięstwa najsłabszym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk