Setki policjantów z oddziałów prewencji wkroczyło we wtorek rano na plac Taksim w Stambule i rozpędziło antyrządowych manifestantów, którzy od ponad tygodnia okupują ten teren. Przeciwko niewielkim grupkom demonstrantów użyto gazu łzawiącego i armatek wodnych.
Policja usunęła transparenty zawieszone na jednym z budynków przy placu, przeciwko przebudowie którego od ponad tygodnia protestują mieszkańcy. W rejonie placu mają powstać meczet i centrum handlowe.
Gubernator Stambułu zapewnił, że policja nie zamierza przerywać protestu w pobliskim parku Gezi. "Naszym celem jest tylko usuniecie napisów i transparentów na pomniku Ataturka i Centrum Kulturalnym jego imienia. Nie mamy innych zamiarów" - napisał na Twitterze gubernator Huseyin Avni Mutlu.
Setki protestujących w maskach przeciwgazowych i plastikowych hełmach zgromadziły się na schodach prowadzących z placu Taksim do parku Gezi, podczas gdy policja ustawiła pojazdy z armatkami wodnymi wokół placu.
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan zapowiedział, że spotka się w środę z przedstawicielami demonstrantów, domagających się od 11 dni jego ustąpienia.
Demonstracje przeciwko przebudowie stambulskiego placu przerodziły się 31 maja w antyrządowe demonstracje w całym kraju przeciwko nasilającym się tendencjom autorytarnym we władzach i próbom umiarkowanej islamizacji kraju podejmowanym przez premiera Erdogana.
Wicepremier Bulent Arinc zapewnił w poniedziałek, że rząd będzie działać zgodnie z decyzjami wymiaru sprawiedliwości, zasypywanego wieloma skargami. "Jest decyzja sądu zawieszająca prace rekonstrukcyjne na placu, a cztery inne skargi nie zostały jeszcze zbadane. Jeśli sąd zdecyduje ostatecznie, że ten projekt nie jest dobry, będzie możliwa jego zmiana" - dodał.