Wydawać by się mogło, że w Bochni całą pobożność ludzką musi „zmonopolizować” Matka Boża Różańcowa z bazyliki.
Bazylika jest zawsze otwarta, stoi w centrum miasta. – Dlatego MB Bocheńska bywa nazywana Maryją na każde zawołanie – przyznaje ks. infułat Zdzisław Sadko, kustosz sanktuarium. Kilka kilometrów od bazyliki stoi jednak jeszcze Murowianka. Dzieło braci Sanktuarium? – To nie byłoby właściwe słowo. Po prostu szczególne miejsce, które upodobało sobie wielu wiernych – przyznaje ks. Kazimierz Kapcia, proboszcz parafii pw. św. Jana Nepomucena, na której terenie stoi kapliczka. Wewnątrz niej skryty jest wielki skarb: figura Matki Bożej Anielskiej. Pochodzi ona z nieistniejącego klasztoru bernardynów. Stamtąd trafiła do Krzyżanowic. Do Bochni przywiózł ją krawiec Gargul, który uprosił u proboszcza oddanie mu figury. Potem podarował ją swemu krewnemu Łapińskiemu, który sprzedał niejakiemu Czyżowi za 2 złote. Ten wypożyczał ją górnikom bocheńskim do stawiania na ołtarzu w Boże Ciało.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Grzegorz Brożek