Nie żebyśmy uważali, że jesteśmy w stanie pomyśleć coś sami z siebie, lecz [wiemy, że] ta możność nasza jest z Boga. 2 Kor 3,5
Epoka samoubóstwienia człowieka nakazuje podkreślać (i wysoko oceniać) każdą – choćby tylko domniemaną – oryginalność refleksji. Indywidualizm jest, przynajmniej pozornie, dobrem powszechnie poszukiwanym – zarówno w doborze konfekcji, jak i w wygłaszanych poglądach. Jeżeli alternatywą dla braku samodzielności myślenia jest konformizm, to rzecz jasna jestem po stronie tych, którzy starają się myśleć samodzielnie. Ale przecież dzisiaj to zwykle właśnie konformiści starają się przekonywać, że myślą „sami z siebie”. Schylanie głowy przed bożkiem stadnych opinii (mieniąc się przy okazji indywidualistą) na jednym biegunie, odrzucenie uzurpacji co do wszechwładzy samodzielnego myślenia – na drugim. „Ta możność nasza [myślenia] jest z Boga”… Nie mylmy przy tym oczywistej pokory tego sformułowania z „argumentem z autorytetu”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki