Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Mt 5,9
Pokój – jedno ze słów najbardziej nadużywanych w propagandzie PRL. Nasłuchawszy się w czasach szkolnych o „narodach miłujących pokój”, uważałem potem każdego człowieka mówiącego o pokoju albo za groźnego ideologa, albo za naiwnego pacyfistę. Słowo „pokój” odzyskało dla mnie znaczenie dzięki orędziom Jana Pawła II na kolejne Światowe Dni Pokoju. Dziś już rozumiem, jak ważne jest to, że uczeń Chrystusa ma być narzędziem pokoju, a nie wojny; pojednania, a nie konfliktu; jednoczenia, a nie podziałów. Że pokój to nie tylko brak wojny, że pojednanie – aby było skuteczne – musi być równie głębokie jak podziały. Że ci, którzy wprowadzają pokój, mają uzdrawiać nie powierzchownie, lecz schodząc do głębin duszy, do zakamarków, w których rodzi się nienawiść. Dlatego będą nazwani synami Bożymi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Zbigniew Nosowski