„Właśnie wynoszono umarłego, jedynego syna matki, a ta była wdową”.
Wręcz reporterski opis dramatu, który przeżywała wdowa z Nain. Wciąż spotykamy się z ludzkimi nieszczęściami. Mówimy nawet, że chodzą parami. I coś w tym jest. Śmierć męża, a teraz jeszcze śmierć jedynego syna. Ile bólu może wytrzymać jedno małe ludzkie serce? Gdzie jest Bóg? A gdzie jestem ja? „Towarzyszył jej spory tłum z miasta”. Jak reaguję na cierpienie? Czy staram się towarzyszyć ludziom w ich bólu? Czy potrafię ofiarować im obecność, szczere współczucie, modlitwę? 2 „Na jej widok Pan użalił się nad nią”. Drogi ludzkich cierpień zawsze krzyżują się z drogą Jezusa. „Użalił się nad nią”, czyli współczuł, był poruszony. Jedno z angielskich tłumaczeń oddaje ten fragment opisowo: „Jego serce wybiegło ku niej”. Bóg nie jest nieczułym, zimnym Absolutem. Jezus swoim pochylaniem się nad ludzką niedolą odsłania tajemnicę Bożego miłosierdzia. „Nie płacz” – tak może powiedzieć tylko Ten, kto ma moc obetrzeć łzy i pokonać cierpienie. My lepiej nie mówmy za szybko tych słów. Raczej płaczmy z płaczącymi, podawajmy chusteczki i próbujmy pokornie wskazywać na Tego, który jest nadzieją. 3 A co mnie boli? Na czym polega moje nieszczęście? Uwierz, że nie jesteś sam! Bóg użala się również nad tobą, Jego serce jest przy twoim cierpiącym sercu. Kiedy idziesz ulicami swojego Nain, On sam zwraca się do ciebie: „Nie płacz”. To nie jest tania pociecha, ale otarcie łez. Bo Jego słowo daje życie, daje nadzieję tam, gdzie ludzkie nadzieje zawiodły. Nie wymuszaj na Bogu cudu, ale raczej trwaj przy Jego współczującym sercu. Pozwól, by On otarł ci łzy. Ufaj, że On znajdzie drogę wyjścia. On jest przecież i drogą, i prawdą, i życiem. 4 „Młodzieńcze, tobie mówię, wstań”. Jezus nie wskrzesił wszystkich umarłych dzieci w Izraelu, nie uleczył wszystkich chorych. Cuda były znakami potwierdzającymi prawdę Jego słów. Kiedyś wskrzesi tym samym słowem nas wszystkich. Ale jeśli dziś usłyszę sercem Jego słowo, pojawi się we mnie nowe życie. „Wstań” – to także słowo dla nas. Można odnieść je do uzdrowienia „martwych” relacji z matką, z ojcem, ze współmałżonkiem. Jezus przywraca do życia martwe rejony naszego życia. Dotyka trupa we mnie i mówi mu „żyj, zobacz, że jesteś potrzebny matce, ojcu, dzieciom, parafii, społeczeństwu, światu”. Zobacz, bądź odpowiedzialny, żyj! On przywraca synów matkom, mężów żonom, księży parafianom… 5 „I rozeszła się ta wieść o Nim”. Po jakimś spektakularnym cudzie, często w Ewangelii takie zdanie się pojawia. Dobra Nowina ma rozchodzić się po świecie. Choć z drugiej strony Jezus wciąż walczy o to, by nie traktować go jako cudotwórcy, który na poczekaniu zabierze od nas wszystkie nieszczęścia. Chodzi raczej o świadomość, że Bóg nas nawiedził, że mamy Jego proroka, czyli Jego słowo. I nawet w ciemnej dolinie bólu mamy chwalić Boga. Także przez łzy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz