Z podziwem patrzymy na tych, którzy pieszo pielgrzymują na Jasną Górę, do Łagiewnik, do Santiago de Compostela.
Ludzi w wieku 50+ postrzegamy jako tych, którzy najważniejsze życiowe decyzje mają już za sobą. I raczej nikt z nich nie odważy się budować domu bez solidnych oszczędności czy pracy gwarantującej spłacanie kredytu. Co więc myśleć o słudze Bożej matce Małgorzacie Szewczyk? W wieku 42 lat pieszo ruszyła z Wołynia przez Odessę do Ziemi Świętej. Mając 53 lata, założyła zgromadzenie zakonne. 10 lat później, bez grosza przy duszy, rozpoczęła wielką budowę w Oświęcimiu. 9 czerwca w Krakowie założycielka serafitek zostanie wyniesiona na ołtarze. O swojej Matce opowiedziały nam jej duchowe córki (ss. IV–V).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Urszula Rogólska