Scena wzięta żywcem z Ewangelii – Pan Jezus pośród ludzi, którzy cisnęli się do Niego, by mogli choć szaty Jego dotknąć.
Pragnę złożyć świadectwo o tym, że Pan Jezus żyje i jest pośród nas. Mimo że nigdy nie byłam w Medjugorje, w sobotę 8 lipca pojechałam do sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach na pierwszy w Polsce Modlitewny Dzień Pielgrzyma Medjugorskiego. Przeżytych tam chwil nie zapomnę do końca życia.
Uroczysta Msza święta koncelebrowana przez 7 księży z homilią wspaniałego o. Piotra, hymnem uwielbienia Matki Bożej, którego każde słowo chłonęłam jak wodę życia, z anielskim śpiewem solistki Ave Maria przy cichym akompaniamencie organów, potem Komunia święta – to przeżycia zapierające dech w piersiach.
Ale to dopiero preludium do prawdziwej uczty, jakiej dostarczyła mi adoracja Najświętszego Sakramentu. W ciche uwielbienie Pana Jezusa wplecione były krótkie modlitwy o. Piotra i śpiew młodzieży. A wreszcie punkt kulminacyjny – błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. Trzymając w rękach monstrancję, kapłan wszedł w lud i powoli błogosławił, aż dotarł do najdalszych. A rzesza na kolanach, rozmodlona, przejęta, ze łzami w oczach! Scena wzięta żywcem z Ewangelii – Pan Jezus pośród ludzi, którzy cisnęli się do Niego, by mogli choć szaty Jego dotknąć.
W pewnej chwili uświadomiłam sobie, że widzę żywego Pana Jezusa pośród nas, jak nas błogosławi. Nie potrafię ująć w słowa przeżycia, jakiego doznałam, bo każde słowo jest tu zbyt małe. Pragnie się tylko, aby taka chwila trwała wiecznie i nie ostygło rozpalone miłością serce. Nie wstydzę się twarzy zalanej łzami. Wspomnienie tej chwili budzi pragnienie jej powtórzenia, aby jeszcze raz zobaczyć Pana Jezusa, zatopić się w miłości do Niego i odczuć Jego miłość tak namacalną, bo bliską przez Jego obecność.
Kocham Cię, Jezu, całym sercem i tęsknię do Ciebie.
M. T.