Czym zajmuje się biuro Rzecznika Praw Obywatelskich? Badaniami „dzieci transpłciowych”…
15.05.2013 10:10 GOSC.PL
Czytelniczka napisała: „Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich ogłosiło przetarg na badanie społeczne dzieci i młodzieży transpłciowej w systemie edukacji. Być może zainteresuje Państwa ten temat”.
Temat interesujący, owszem. Ale prawdę powiedziawszy, w podobny absurd trudno było uwierzyć. A jednak. Na stronie BRPO, czarno na białym (a może tęczowym), czytamy obszerne wyjaśnienie planowanych badań. Proponuję więc wgłębić się w zagadnienie. Bo prawdopodobnie pieniądze na badania będą niezgorsze, więc kto żyw - niech działa. I tworzy, i zarabia. A że przedmiot badań absurdalny? W myśl zasady „dajcie mi człowieka - znajdzie się paragraf”, można przecież przyjąć inną zasadę: „dajcie mi grupę normalnych dzieci - znajdzie się uciskana mniejszość”. I interes (konkretnych grup) się kręci.
Oto fragment ze specyfikacji badań: zasadniczym ich jest „eksploracja sytuacji dzieci i młodzieży transpłciowej w systemie edukacji w kontekście równego traktowania oznaczającego zapobieganie możliwym niepożądanym zjawiskom dot.
traktowania dzieci i młodzieży transpłciowej”. Czyli w grupie dzieci, szukamy uciskanego dziecka transpłciowego. Że nikt z Państwa takiego na oczy nie widział? Moi państwo, jesteście najwyraźniej uwstecznieni i mocno moherowi. I słabo patrzycie. Bo jeśli się dobrze szuka, zapewne znajdzie.
Badanie będzie oceniać „stopień przygotowania systemu szkolnego do przyjęcia dzieci transpłciowych”, a jego celem jest również wskazanie najistotniejszych wyzwań w tym zakresie. Czyli przypuszczalnie, określi działania które zmniejszą dyskomfort biednego transpłciowego dziecka, uciskanego przez zwykłopłciowych rówieśników.
Badanie powinno się też odnieść do sposobów komunikowania uczniom oraz rodzicom pozostałych uczniów o zjawisku transpłciowości (zarówno realizowanych jak i branych przypuszczalnie pod uwagę!). Powinno też opisać doświadczenie w pracy z dziećmi transpłciowymi w szkole. Ma też określić potrzeby dzieci i młodzieży związanych z funkcjonowaniem w środowisku szkolnym. Chodzi m.in. o zapewnienie akceptacji ze strony nauczycieli, innych uczniów. A także zapewnienie lekcji wychowania fizycznego w grupach jednej płci (czy obecnie tak się nie prowadzi zajęć? Bo może chodzi raczej o grupę transpłciową - jednej płci? Cokolwiek to znaczy…). Oraz zapewnienie (osobnych jak można przypuszczać)… toalet.
A teraz uwaga, ważne. Wyniki badania będą stanowiły bazę do sformułowania rekomendacji adresowanych do Ministra Edukacji Narodowej w zakresie równego traktowania dzieci i młodzieży transpłciowej. Będą również punktem odniesienia w bieżącej debacie publicznej dotyczącej inicjatywy legislacyjnej w zakresie korekty płci.
Czytelniczka (której serdecznie dziękuję za czujność i list), z wykształcenia socjolog, pisze: „Nie znalazłam danych statystycznych, jaki jest odsetek osób transpłciowych w populacji, ale przypuszczam, że nieznaczny. A jeśli będą przeprowadzone takie badania, na pewno ich wyniki będą szeroko wykorzystywane, a nawet nadużywane. Oto dalszy ciąg paranoi w polskim systemie edukacji”.
Szanowna Czytelniczko! Nie szkodzi, że nie znalazła Pani danych statystycznych dotyczących osób transpłciowych w populacji. Przecież właśnie chodzi o to, żeby statystykę stworzyć. Ale zgadzam się, ze badania będą szeroko wykorzystywane oraz nadużywane. Zresztą sami twórcy przyszłych badań, piszą o tym… niemal otwarcie. Przypomnę, że badania mają służyć inicjatywie legislacyjnej w zakresie korekty płci. Więc też nie do końca się zgodzę, że planowane badania to dalszy paranoi w polskim systemie edukacji. Paranoja edukacyjna - to zwykła konsekwencja szerszego problemu. Prawdziwym problemem jest kolejny paranoiczny krok w kierunku zmiany społecznego sposobu myślenia, tęczowej propagandy która stara się zalać umysły, i dąży właśnie do zmiany prawa. Niestety - absurd i niebezpieczna paranoja - zaczyna dotykać też dzieci.
PS. Gdyby ktoś chciał przystąpić do badań, to zachęcam. Zawsze parę złotych się przyda. Jest jednak jeden, zasadniczy szkopuł. Wśród przeprowadzających badanie MUSI być specjalista od tematyki… LGBT. Z bogatym doświadczeniem... naukowym w tej kwestii. Co zapewne gwarantuje jedyne i właściwe, z góry założone, powodzenie badań: od dzieci „transpłciowych” zaroi się w szkołach, liceach, a może nawet przedszkolach.
Agata Puścikowska