Przyznaję, że do tej pierwszej spowiedzi przedślubnej nie przygotowałem się tak, jak należy, ale...
Mam już 43 lata. Od prawie czterech jestem żonaty, zmieniłem miejsce zamieszkania z racji małżeństwa i wraz z tym moja wiara, moje życie religijne także narodziło się jakby na nowo. Było tak jeszcze przed moim ślubem, że przez ponad dziesięć, może nawet i więcej lat, zaniedbywałem swoją wiarę. Nie chodziłem do kościoła, nie korzystałem z sakramentów, nie czytałem w ogóle Pisma świętego. Owszem sporadycznie, przy okazji jakiś uroczystości rodzinnych, bywałem w Kościele, oglądałem pielgrzymki papieskie w telewizji, wzruszałem się, obserwując i słuchając Ojca Świętego Jana Pawła II. Przeżywałem jego śmierć, ale to było wszystko. Żyłem w grzechu przez tyle lat. Towarzyszyło mi zainteresowanie pornografią, która niemal była moim nałogiem. Z braku rozwagi narobiłem długów, które teraz z kłopotami wraz z żoną staramy się spłacać.
Jaki był ten mój moment nawrócenia? Otóż nadszedł czas spowiedzi przedślubnej. Razem z narzeczoną (wtedy jeszcze) postanowiliśmy, że skorzystamy z sakramentu pokuty w bazylice Piekarskiej. Tam codziennie spowiada ksiądz przez wiele godzin, więc pasowało nam to. Przyznaję, że do tej pierwszej spowiedzi przedślubnej nie przygotowałem się tak, jak należy i jak robię to obecnie, ale ta moja "wizyta" w bazylice spowodowała, że coś zaiskrzyło w moim sercu. Spojrzałem na obraz Matki Bożej Piekarskiej nad ołtarzem, na chwilę tylko. Nie mam pojęcia, co się stało, ale po powrocie do domu chciałem tam wrócić. Czułem się dobrze po tej spowiedzi (mimo, że nie była z mojej strony doskonała) i czułem, jakbym wyprał duszę z jakiejś ohydy.
Po ślubie przeprowadziłem się do żony, do Piekar Śląskich. Od ponad trzech lat regularnie uczestniczę w Mszach niedzielnych, a także często i piątkowych czy sobotnich. Bardzo często nawiedzam bazylikę piekarską, moja spowiedź jest teraz cotygodniowa, czytam regularnie Pismo święte, czytam prasę katolicką, książki z biografiami świętych. I często pytam Matkę Bożą Piekarską, czy Ona mnie do tych Piekar przyprowadziła i za sprawą mojego małżeństwa na nowo złączyła z Bogiem?
Nie znalazłem jeszcze odpowiedzi na to, ale dziękuję Panu Bogu, że pozwolił mi na to "nawrócenie", i że tak bardzo pomnaża z każdym dniem moją wiarę.
Matko Boża Piekarska dziękuję Ci i proszę o dalsze twoje wstawiennictwo.
Krzysztof