W Ameryce Południowej poznaliśmy piękno i różnorodność świata.
10.05.2013 09:02 GOSC.PL
To już tydzień, jak wraz z fotoreporterem Romkiem Koszowskim wróciliśmy z Ameryki Południowej. Przemierzyliśmy sześć krajów, próbując dotknąć istoty tamtejszego Kościoła. Pierwsze reportaże zza oceanu zaczęły się już pojawiać w bieżących numerach „Gościa Niedzielnego”, a główna część tego materiału stanowić będzie cykl wakacyjny.
Choć dla nas samych nie były to wakacje, a miesiąc wytężonej pracy, to jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że spędziliśmy ten czas w bajce, we śnie. Poznaliśmy piękno i różnorodność świata – kolorowe manty andyjskich górali, orkiestrę grającą w środku boliwijskiej dżungli, wynurzające się z mgły zatoki Chile. Ale też dotknęliśmy biedy, którą przedtem znaliśmy tylko z książek i filmów. Odwiedziliśmy slumsy i miejsca, gdzie ludzie mieszkają w glinianych lepiankach albo szałasach z palmowych liści. Właśnie od tych najbiedniejszych dostaliśmy największą lekcję radości życia. Na zawsze pozostaną nam w pamięci roześmiane oczy dzieci cieszących się, że mogą się do nas przytulić.
Być może wróciliśmy trochę inni, bo nie da się chyba być tym samym człowiekiem po zobaczeniu tego wszystkiego. Czas pokaże, co to doświadczenie z nami zrobi.
Coś mi się zdaje, że tego nie da się powtórzyć. „Things will never be the same”, jak śpiewał niegdyś duet Roxette. Będzie inaczej, może równie pięknie, ale nie tak samo. Czy wrócimy? Są miejsca, których chcielibyśmy dotknąć raz jeszcze. Choćby miały się zmienić, zestarzeć wraz z nami. To chyba coś takiego jak miłość. Dzięki, Ameryko.
Szymon Babuchowski