Domniemany porywacz trzech młodych kobiet w amerykańskim stanie Ohio, został oficjalnie oskarżony o uprowadzenia i gwałty - poinformowała w środę prokuratura w Cleveland. Te zarzuty 52-letni Ariel Castro usłyszy jeszcze w czwartek przed sądem.
Żadnych zarzutów nie przedstawiono natomiast dwóm innym podejrzanym w tej sprawie, braciom Ariela Castro. "Nie znaleźliśmy dowodów na ich powiązania z tymi przestępstwami" - powiedział na konferencji prasowej prokurator Victor Perez.
Ariel Castro, były kierowca autobusu szkolnego, został oskarżony o porwanie około 10 lat temu Amandy Berry, Giny DeJesus i Michelle Knight, ich przetrzymywanie i gwałcenie. Zarzut porwania dotyczy także córki Amandy Berry, Jocelyn, która urodziła się w niewoli.
Prokurator Perez poinformował, że w czasie niewoli kobiety nigdy nie opuściły posesji, na której znajduje się dom Castro, a jedynie dwa razy mogły wyjść do garażu. Wcześniej policja podała, że ofiary porywacza były pętane łańcuchami i sznurami.
Badania genetyczne, jak powiedział Victor Perez, wyjaśnią, czy ojcem 6-letniej Jocelyn jest Ariel Castro. Śledczy muszą także jeszcze wyjaśnić kwestię domniemanych wielokrotnych ciąż uprowadzonych kobiet.
Do uwolnienia kobiet doszło w poniedziałek, gdy sąsiad, zaniepokojony krzykami w pobliskim domu, poszedł sprawdzić, co się dzieje i odnalazł tam zaginione. Berry pożyczyła jego telefon komórkowy i wezwała policję. W rozmowie z operatorem powiedziała, że została uprowadzona ok. 10 lat temu, a o jej zaginięciu obszernie informowały amerykańskie media. Podała też nazwisko Ariela Castro, który do listopada ubiegłego roku, gdy zwolniono go dyscyplinarnie, był kierowcą autobusu szkolnego w Cleveland.
Uwolnione kobiety przebadano w szpitalu. Według policji ich stan jest dobry.
Amanda Berry zniknęła w 2003 roku, gdy miała 16 lat, w drodze powrotnej z pracy w barze szybkiej obsługi. Gina DeJesus zaginęła w 2004 roku jako 14-latka, kiedy wracała ze szkoły do domu. Trzecia kobieta to 32-letnia obecnie Michelle Knight, zaginiona w 2002 roku.