Jako osoby wierzące mamy w swoim życiu chwile zwątpienia, wewnętrznego upadku.
Zdarza się, że zadajemy sobie pytania: czy Bóg istnieje, czy to, co głosił Chrystus, jest prawdą, czy to wszystko zdarzyło się naprawdę, czy to, czym się kierujemy w naszym życiu, tak po ludzku ma sens? Kiedy wątpimy w sens naszego powołania, tracimy grunt pod nogami. I wtedy Bóg ze zdwojoną siłą pokazuje swoją moc w niespodziewanych dla nas zdarzeniach, w drugim człowieku, w jego gestach, słowach. Czasami objawia się w jakimś „dziwnym”, niezrozumiałym dla nas zdarzeniu. Wtedy, kiedy wydaje nam się, że jesteśmy sami, kiedy wątpimy, On właśnie przy nas jest najbliżej, czeka cichutko gdzieś obok, by nam wskazać poprzez jakiś „zwrot akcji”, że … Jest. Kiedy upadamy w naszym powołaniu, wtedy paradoksalnie jesteśmy bardzo blisko Niego, bo potrzebujemy Jego siły najbardziej. A Bóg otwiera oczy naszej duszy, serca i to właśnie wtedy udaje nam się przybliżyć do Niego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Wojniak