"Nie jesteśmy antysemitami" - powiedział w niedzielę premier Węgier Viktor Orban otwierając w Budapeszcie trzydniowe obrady zgromadzenia plenarnego Światowego Kongresu Żydów (WJC). Zapewnił, że w jego kraju nie będzie tolerowany antysemityzm.
"Antysemityzm jest sprzeczny z wartościami narodu węgierskiego i z duchem naszej konstytucji" - mówił premier do 500 delegatów na zgromadzenie WJC podkreślając, że jego rząd ma moralny obowiązek reagowania na przejawy antysemityzmu, a Żydzi stanowią integralną część społeczeństwa węgierskiego.
Orban przypomniał, że na Węgrzech żyje najliczniejsza mniejszość żydowska w Europie Środkowej, co podważa zarzuty o panujący w kraju antysemityzm.
Podkreślił, że powodem narastania fali nietolerancji rasowej w Europie są problemy gospodarcze w UE, a co za tym idzie rosnąca "popularność ideologii czerpiących siłę z gniewu, frustracji i nienawiści rasowej". Zdaniem Orbana, skrajnie prawicowe ideologie są jednak sprzeczne z węgierską demokracją a podżeganie do nienawiści rasowej jest traktowane w jego kraju jako przestępstwo. Szef rządu wykluczył ewentualny sojusz ze skrajnie prawicowym ugrupowaniem Jobbik po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.
Orban zapowiedział zorganizowanie w 2014 roku obchodów związanych z 70. rocznicą Holokaustu na Węgrzech.
Głównym tematem plenarnych obrad WJC jest "rosnąca popularność ruchów skrajnie prawicowych w Europie", zwłaszcza na Węgrzech. Dlatego obrady odbywają się wyjątkowo w Budapeszcie, a nie w Jerozolimie. Społeczność żydowska chce pomóc swojej 100-tysięcznej wspólnocie na Węgrzech, która stawia czoło rosnącemu antysemityzmowi.
"Węgierski rząd z powagą traktuje kwestię praw żydowskiej mniejszości narodowej i nie podważa Holokaustu" - przyznał w niedzielnym przemówieniu przewodniczący Węgierskiego Związku Żydowskich Gmin Wyznaniowych (MAZSIHISZ) Peter Feldmayer. Zauważył jednak, że "społeczność żydowska czuje się zagrożona wzrostem antysemickich incydentów, do których dochodzi nawet w parlamencie".
"Nikczemne akty przemocy przypominają ciemne czasy średniowiecznej nietolerancji religijnej i Holokaustu" - ostrzegł Feldmayer. Dodał, że węgierscy Żydzi powinni współpracować z Węgrami, aby zapobiec "powrotowi tych ponurych czasów".
Prezes WJC Ronald Lauder już w kwietniu krytykował węgierski rząd na łamach "Sueddeutsche Zeitung" za tolerowanie antysemityzmu ostrzegając, że "Orban zgubił swój kompas polityczny (...), a Węgry znalazły się na niebezpiecznej drodze".
Uczestnicy obrad wyrazili zaniepokojenie wzrostem popularności Jobbiku - trzeciej co do wielkości siły politycznej na Węgrzech. Jego przywódcy zorganizowali w przeddzień zgromadzenia WJC wiec w centrum Budapesztu, na którym porównali zbrodnie komunistyczne ze "zbrodniczą polityką Izraela" wzywając do rejestrowania Żydów jako zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego. W wiecu uczestniczyło do 1000 osób.
Z raportu opracowanego przez MAZSIHISZ, który otrzymali uczestnicy obrad zgromadzenia WJC, wynika, że liczba antysemickich incydentów w roku 2012 zwiększyła się na Węgrzech. Część władz rządzącego Fideszu rehabilituje przywódcę państwa z czasów II wojny światowej Miklosa Horthy'ego. Wysocy urzędnicy państwowi biorą udział w odsłanianiu pomników faszystowskich ideologów takich jak Jozsef Nyiro, a programy nauczania w węgierskich szkołach zalecają lektury antysemickich autorów sprzed II wojny światowej - wskazuje raport.
Dokument dodaje, iż przywódcy Węgier nie odcięli się od antyżydowskich artykułów czołowego publicysty dziennika "Magyar Hirlap" Zsolta Bayera. W marcu rząd przyznał państwowe wyróżnienia intelektualistom znanym z antysemickich wypowiedzi.
Raport rejestruje przypadki wandalizmu na żydowskich cmentarzach i w parku pamięci Raoula Wallenberga w Budapeszcie, zastraszania słownego i rękoczynów wobec przedstawicieli społeczności żydowskiej.
Delegaci na zgromadzenie WJC będą omawiać w Budapeszcie również inne, aktualne kwestie międzynarodowe, w tym sytuację na Bliskim Wschodzie. Poniedziałkowe obrady otworzy szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle.