Do drzwi seminariów duchownych coraz częściej pukają mężczyźni po studiach, niektórzy nawet z doktoratami, informuje "Rzeczpospolita".
Wprawdzie w ciągu dziesięciu lat spadła w Polsce liczba powołań, to jednak nasz kraj wciąż ma największą w Europie liczbę kandydatów do kapłaństwa: co czwarty europejski kleryk jest Polakiem.
We wszystkich polskich seminariach (diecezjalnych oraz zakonnych) do kapłaństwa przygotowuje się obecnie ok. 4 tys kleryków. Z danych Krajowej Rady Duszpasterstwa Powołań wynika, że liczba ta ustabilizowała się mniej więcej na poziomie z 2010 roku.
Okazuje się też, że w ostatnich latach wzrósł wiek osób, które chcą zostać księżmi. Miewają inne studia czy doktoraty. Zdarzają się przypadki, że przychodzą ludzie z ugruntowaną pozycją w świecie nauki albo mają mają w swoim dorobku książki naukowe. Nie znaczy to, że czas ich formacji automatycznie się skraca - wyjaśniają pytani przez "Rzeczpospolitą" księża. Wszystko zależy od indywidualnej sytuacji. Stąd wielka rola seminaryjnych wychowawców, którzy muszą do każdego podejść indywidualnie.
Zdarza się coraz częściej, że do seminariów zgłaszają się wdowcy, którzy mają już dorosłe dzieci. Kilka lat temu w stolicy święcenia kapłańskie przyjął 69-latek. Podczas pierwszej mszy św. towarzyszył mu syn, który został księdzem 25 lat wcześniej. Dlatego wśród rektorów pojawił się pomysł by uruchomić specjalne seminarium dla ludzi po 40. roku życia - wyjaśnia na koniec "Rzeczpospolita".
ajm /PAP/Rzeczpospolita