W Dniu Flagi RP prześmiewcy będą maszerować z karykaturą Godła Polski.
Drugiego maja ulicami Warszawy przemaszerują ci, którym w obecnej Polsce powodzi się bardzo dobrze. To ludzie, którzy mają powody do zadowolenia i z których znaczna część maszerowała w przeszłości pierwszego maja. Ludzie ci przejdą ulicami stolicy z niby godłem Polski w niby patriotycznym marszu z racji Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej.
Udział w marszu z karykaturą godła naszego państwa deklarują ludzie, którzy w swoich oficjalnych wypowiedziach dziwią się, że są jeszcze w Polsce ludzie, którym nie jest do śmiechu i którzy są smutni nie dlatego, że nie potrafią się cieszyć, lecz dlatego, że nie mają powodów do radości. Mają za to poważne powody do niepokoju i żalu, gdyż są pokrzywdzeni, bezrobotni, wykluczani, wyśmiewani, traktowani przez ludzi władzy i przez dominujące media jako obywatele drugiej kategorii. W marszu za niby Godłem naszej Ojczyzny przejdą ci, którzy niby troszczą się o Polskę silną, szczęśliwą, dumną. Oczywiście pod warunkiem, że będzie to Polska, która w Europie nie ma nic do powiedzenia i w której najważniejszym prawem obywatelskim będzie prawo do zawierania związków z osobami tej samej płci.
W marszu zadowolonych, żyjących w luksusach i pewnych siebie przejdą ci, którzy nie interesują się losem tych ludzi, którym w obecnej Polsce powodzi się źle, z których można bezkarnie kpić i których można bezkarnie krzywdzić. Współorganizatorem marszu z niby godłem Polski jest pewna gazeta, która wyróżnia się między innymi tym, że o powstaniu Żydów w warszawskim getcie wyraża się z najwyższym szacunkiem, a o wszystkich powstaniach Polaków mówi z lekceważeniem i kpiną.
Znane przysłowie stwierdza, że ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Wszystkim wesołkom, którzy drugiego maja będą obnosić się ze swojego zadowolenia z obecnej sytuacji naszej Ojczyzny, dedykuję wiersz Czesława Miłosza. To wiersz, który autor skierował do ludzi zadowolonych z komunistycznej dyktatury. Marsz wesołków z niby godłem Rzeczypospolitej przypomina nam o tym, że historia się powtarza i że ten wiersz odnosi się również do współczesnych krzywdzicieli.
Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,
Choćby przed tobą wszyscy się skłonili
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi że jeszcze jeden dzień przeżyli,
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić - narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.
Ks. Marek Dziewiecki