Słowo jest zbyt cenne, by zachować je dla siebie. Jeśli nie będzie głoszone, wtedy będą musiały wołać kamienie.
Podchodzi po raz trzydziesty, potem czterdziesty, i jeszcze później sześćdziesiąty i wyjaśnia: – Zaczyna się od tego miejsca, kończy na tym – wskazuje w tekście. Cierpliwy, oddany sprawie, przejęty – przez dziewięć godzin 25 kwietnia. Potem siada w pierwszej ławce i śledzi tekst. On jeden wysłuchał wszystkich fragmentów, on jeden tego dnia przypomniał sobie tekst Dobrej Nowiny w relacji Marka, Łukasza i Jana. Słuchał i cieszył się, że wiara rośnie, bo ona rodzi się ze słuchania i dzięki niemu się rozwija. – Jeśli oczywiście mamy tyle pokory, żeby być posłusznym Słowu – zastrzega ks. Marcin Gęsikowski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Roman Tomaszczuk