Wszyscy dzisiaj mówią, piszą, komentują, oceniają.
Internet i fora społecznościowe, łatwość komunikacji w ogóle – każą pytać o sens produkowania informacji, o cel gromadzenia ich w pamięci i wartość tego, co zostaje w człowieku na koniec dnia pełnego informacyjnego szumu. I najważniejsze: kto dzisiaj potrafi słuchać? Niewielu. Jest bowiem słuchanie bierne, takie, które wprowadza w stan otępienia, jest też słuchanie otwarte – przygotowujące człowieka do posłuszeństwa. A to coś zupełnie innego. Maratończycy, czekając na swoją kolej czytania Biblii (s. IV–V), mogli się o tym przekonać. Mieli bowiem okazję mierzyć się ze Słowem, robić mu miejsce, wchodzić w dialog. To ciężka praca, bo Pismo Święte nie jest słowem informacji o Jezusie sprzed dwóch tysięcy lat. To Słowo żywe, poruszające, takie, które potrafi zmienić codzienność. A to nie zawsze jest przyjemne, natomiast zawsze wyzwalające.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Roman Tomaszczuk