Propagator pedofilii

Zapraszanie na uniwersyteckie debaty człowieka, który otwarcie przyznaje się do pedofilii, jak europoseł Daniel Cohn-Bendit, to akceptacja dla tego zboczenia.

D. Cohn-Bendit jest prominentnym posłem do Parlamentu Europejskiego, reprezentującym w różnych kadencjach Francję lub Niemcy. W obu tych krajach jest liderem partii Zielonych. Był jednym z przywódców rewolucji 1968 r. we Francji. Głośno zrobiło się o nim w 2001 r. i to nie z powodu działalności politycznej, lecz oskarżeń o pedofilię, które wysunęła niemiecka dziennikarka na podstawie cytatów z jego autobiograficznej książki pt. "Wielki Bazar" z 1975 r. Cohn-Bendit napisał w niej m.in. o swojej pracy w przedszkolu jako wychowawca: „Mój ciągły flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały, jak mnie podrywać. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać. Ich życzenie było dla mnie problematyczne. Jednak często mimo wszystko i ja je głaskałem...”. Podobnie wypowiadał się w 1982 r. w telewizyjnym wywiadzie, w którym podkreślał, że „seksualność dziecka jest czymś wspaniałym" i "uczucie rozbierania przez 5-cio letnią dziewczynkę jest fantastyczne bo jest to gra o absolutnie erotycznym charakterze”. Choć stwierdzenia te zbulwersowały opinię publiczną, jednak nie doprowadziły one do postawienia oskarżeń i procesu o pedofilię.

D. Cohn-Bendit przebywał w Polsce pod koniec kwietnia i miał uczestniczyć w debacie w Instytucie Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego. W wyniku licznych protestów, m.in. środowisk narodowych, polityk odwołał przyjazd, podając jako oficjalny powód chorobę. Jednak wystąpił publicznie 23 kwietnia w siedzibie Agory na ul. Czerskiej w Warszawie, gdzie wziął udział w debacie na temat wizji Europy według Bronisława Geremka.

Sprawa D. Cohn-Bendita skłania do postawienia pytania, czy człowiek przyznający się do pedofilii powinien być europosłem i w ogóle jak to możliwie, że stał się jednym z liderów europejskich środowisk lewicowych w Europie. Odpowiedź leży właśnie w postawie środowisk, które reprezentuje. Z jednej strony można postawić tezę o ich hipokryzji - inaczej traktują swojego – przymykając oko na wątek pedofilski w jego życiorysie. Jednak problem jest o wiele poważniejszy. Cohn-Bendit jest przez swoje środowisko akceptowany w całości, także z deklarowaną pedofilią. I tu leży dramat całej sytuacji, gdyż sprawa Cohn-Benedita to kolejna odsłona obyczajowej rewolucji, która jest jednym z głównych celów europejskiej lewicy. Aprobata dla pedofilii, po promocji aborcji i antykoncepcji czy uznaniu związków jednopłciowych za małżeństwo, może być tej rewolucji kolejnym elementem.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bogumił Łoziński

Bogumił Łoziński

Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.

Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego