75 lat temu z Polany Chochołowskiej miał wystartować pierwszy, polski lot do stratosfery. Gwiazda Polski miała wzbić się na wysokość 30 km!
Kilka miesięcy temu oglądaliśmy z zapartym tchem balonowy lot Feliksa Baumgartnera na wysokość 36 km i jego skok ze spadochronem z kapsuły podwieszonej do balonu. Dokonaniem Austriaka ekscytował się cały świat, chociaż spadochroniarzowi nie udało się zrealizować wszystkich swoich założeń. Niewielu jednak wie, że jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, 75 lat temu, polscy naukowcy skonstruowali balon stratosferyczny, za pomocą którego mieli wznieść się na rekordową wówczas wysokość 30 km. Balon o nazwie Gwiazda Polski startował z Polany Chochołowskiej, ale… No właśnie. Jak potoczyła się ta historia?
Idea zorganizowania polskiego, załogowego lotu stratosferycznego zrodziła się w głowie fizyka, profesora Mieczysława Wolfkego. Badacz postawił przed programem dwa cele: sportowy i naukowy. Pierwszy zakładał pobicie dotychczasowego rekordu wysokości, ustanowionego w 1935 r. przez Amerykanina Alberta Stevensa, który osiągnął wysokość 22066 m. Polscy lotnicy chcieli złamać oszałamiającą barierę 30 km! Ze perspektywy nauki lot zakładał badania rozkładu promieniowania kosmicznego.
Wydarzenie było głośnie. Budowa Gwiazdy Polski rozpoczęła się pod koniec 1936 r. Było to przedsięwzięcie ogólnonarodowe, gdyż realizacja projektu była finansowana ze składek społeczeństwa, poloni, a także z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży okolicznościowego znaczka, który wydała Poczta Polska. Część środków planowano uzyskać również ze sprzedaży biletów wstępu dla tych, którzy chcieliby obejrzeć start balonu na żywo. Patronat nad projektem objął prezydent RP Ignacy Mościcki.
Pamiątkowa tablica przy wejściu do schroniska na Polanie Chochołowskiej Jerzy Opioła / CC-SA 3.0 Gwiazda Polski była ogromna. Po napełnieniu balon miał mieć 120 m wysokości i 124 700 m. sześciennych objętości. Całość, wraz ze specjalną, kolistą kapsułą dla załogi ważyła blisko 1,5 tony. Sama gondola miała kształt kuli o średnicy 2 m i stanowiła niewielkie, ale bogato wyposażone laboratorium badawcze, którego istotnym elementem była komora do badania promieniowania kosmicznego.
Start olbrzyma zaplanowano na wrzesień 1938 r. Miejsce – Polana Chochołowska w Tatrach. Na rozległej łące zebrali się lotnicy, naukowcy, wojskowi, kilkaset osób obsługi technicznej i widzowie.
Jednak ze względu na niekorzystne warunki pogodowe start kilka razy przekładano. W końcu decyzja o locie zapadła. Balon miał wystartować 13 października. O północy rozpoczęto napełnianie Gwiazdy wodorem. Niestety, przyszedł wiatr halny i to na tyle silny, że ok. 1:00 zdecydowano o wypuszczeniu gazu z powłoki. Podczas tego procesu, wskutek tarcia warstw jedwabiu, doszło do zapłonu gazu i wybuchu. Nikt nie ucierpiał, jednak zniszczeniu uległo 800 m2 powierzchni balonu.
Inżynierowie i lotnicy jednak łatwo się nie poddali. Balon został poddany pracom naprawczym, z USA sprowadzono niepalny hel zamiast łatwopalnego wodoru, a kolejną próbę wyznaczono na wrzesień 1939 r. Do startu jednak nigdy nie doszło, bo zamiast balonów, na europejskim niebie pojawiły się bombowce. Rozpoczęła się II wojna światowa, który przyniosła kres licznych, pionierskich projektów realizowanych przez Polaków.
Wojciech Teister /aerostaty.pl