Liczba pobranych gamet i utworzonych zarodków oraz informacje o powikłaniach związanych z sztucznym zapłodnieniem - m.in. takie dane będą znajdować się w elektronicznym rejestrze in vitro. Ministerstwo Zdrowia przygotowało projekt rozporządzenia w tej sprawie. Zdaniem byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzeja Zolla, takie rozporządzenie może być obalone przez ten trybunał.
Uruchomienie rejestru jest związane z rządowym programem refundacji zapłodnień in vitro, który ma się rozpocząć 1 lipca. Rejestr prowadzony przez MZ ma pozwolić na monitorowanie realizacji programu. Za funkcjonowanie rejestru będzie odpowiedzialne Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia.
W elektronicznym rejestrze znajdą się szczegółowe dane klinik, które będą uczestniczyły w programie refundacyjnym. Będą w nim także dane kobiet poddawanych in vitro. Chodzi m.in. o datę zgłoszenia i zakwalifikowania do programu refundacyjnego, informację o niepłodności, liczbie i rodzaju wykonanych badań, liczbie i jakości pobranych gamet, liczbie utworzonych, przeniesionych i przechowywanych zarodków.
W rejestrze będą też informacje o powikłaniach związanych z sztucznym zapłodnieniem oraz dane o liczbie uzyskanych ciąż, ich przebiegu, urodzeniu dziecka i jego stanie zdrowia.
Prof. Zoll uważa, że tak zaprojektowane rozporządzenie z dużym prawdopodobieństwem nie ostanie się w Trybunale Konstytucyjnym, ponieważ pozostaje zawieszone w próżni. Nie ma bowiem aktu prawnego rangi ustawy, który generalnie dopuszczałby stosowanie zapłodnienia in vitro. - Ta sprawa to materia ustawowa - tłumaczy wybitny prawnik. Na argument, że co nie jest zabronione, to jest dozwolone, odpowiada, że owszem, ale nie do końca. - Mamy tu do czynienia ze sprawą fundamentalną, dlatego musi ona być najpierw uregulowana ustawą - podkreśla.
jdud /PAP