Larousse właśnie wprowadził nową definicję małżeństwa. Jak się okazuje, Wikipedia, nie tylko francuska, zrobiła już dawno to samo.
12.04.2013 16:26 GOSC.PL
Znad Sekwany nadchodzą coraz bardziej szokujące informacje. Wydawnictwo Larousse, zanim zrobił to senat, już zmodyfikowało definicję «małżeństwa». Ot taki krok naprzód. Wystarczy jednak przewertować Wikipedię w różnych odsłonach językowych, by z przerażeniem stwierdzić, że najpopularniejsza internetowa encyklopedia wyprzedziła francuskiego Larousse’a.
Kwestia redefinicji małżeństwa wyciągnęła na ulice miliony Francuzów. Wbrew kalkulacjom prezydenta Hollande’a, jego rodacy nie godzą się na tak daleko idące zmiany. Związek osób tej samej płci nie ma uzasadnienia ani w prawie, ani w naturze, ani w historii ludzkości do bycia nazywanym małżeństwem. Do Zgromadzenia Narodowego wpłynął też protest podpisany przez niemal milion potomków Napoleona. Z taką siłą Francuzi mogliby przeforsować nowy unijny projekt obywatelski zakazujący np. łamania praw małżeństw w krajach UE! Ale mimo to sprawa zmiany definicji małżeństwa trafiła pod obrady senatu. I budziła tu skrajne emocje.
Jak to jednak możliwe, że z takim spokojem, uprzedzając de facto decyzję organów rządzących, z problemem redefinicji uporał się najpoważniejszy wydawca słowników i naukowych pozycji nie tylko językoznawczych? Według Larousse’a małżeństwo to «uroczysty akt między dwoma osobami przeciwnej lub tej samej płci, stanowiący związek między nimi». Hasło pojawi się w przewidzianym na lipiec wydaniu największego słownika języka francuskiego. Autorytet odpowiedzialny za kształt i dyktat będącego przecież częścią tożsamości narodu języka, uzurpuje sobie prawo do historycznych i tak absurdalnych zmian. I stało się to wbrew ostrzeżeniom Francuskiej Akademii. To grono intelektualistów, pisarzy i naukowców francuskich z kolei przestrzegało, że nie zaakceptuje tego typu «nowości».
Dziennik La Croix, który informację podał, dokonał przy okazji odkrycia. Francuska Wikipedia także już uporała się z redefinicją małżeństwa. Przewertowałam szybko kilka odsłon w języku angielskim, hiszpańskim, czeskim, polskim i włoskim. Niestety, wszystkie z wyjątkiem ostatniej poddały się temu absurdowi i związki jednopłciowe podciągnęły pod małżeństwo. Niektóre wersje nie wymieniają już nawet kobiety i mężczyzny w kontekście małżeństwa, a redukują je do związku dwóch osób. Proste. Wstyd, że i my w dużym stopniu poddaliśmy się temu absurdowi. W polskiej wersji małżeństwo to związek «zazwyczaj» mężczyzny i kobiety. Intrygujące jest tu rozwinięcie: «być może w największym stopniu małżeństwo jest związane z prokreacją». Co to znaczy być może ?
Dobrze, że takiego problemu nie mają Włosi. Jedyny bastion ludzkiej natury okazał się drzemać na Półwyspie Apenińskim. Jak długo? Pytanie na które boję się udzielić odpowiedzi.
Joanna Bątkiewicz-Brożek