Nie spodziewaliśmy się, że w tak wielu rodzinach wciąż żywa jest pamięć o przodkach, uczestnikach powstania styczniowego – mówi Tomasz Szajewski.
Na groby powstańców można natknąć się na wielu cmentarzach Lubelszczyzny czy przy dawnych polach bitew. – 150. rocznica powstania sprzyjała organizowaniu różnych uroczystości. Nasza szkoła była zapraszana do udziału w wielu z nich. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy mieszkańcy regionu mają w swoich rodzinach przodków powstańców. Okazało się, że mają i pielęgnują pamięć o nich. Ogłosiliśmy więc konkurs na pracę pt. „Mój przodek powstaniec”. Napłynęło 80 prac na znakomitym poziomie – mówi Tomasz Szajewski nauczyciel ze Szkoły Podstawowej nr 10 w Lublinie. Jedną z najbardziej zaskakujących okazała się praca pozakonkursowa 88-letniego mieszkańca Białej Podlaskiej Józefa Czapskiego, który wspomina opowieści swoich dziadków, naocznych świadków tamtych czasów. To jej fragment: „Moja babcia Adolfina z domu Dawidowska była córką powstańca styczniowego. Zmarła w latach 50. ubiegłego wieku, kiedy to ja już byłem pełnoletni. Dziadzio Wincenty był również synem powstańca, tak jak i dziadkowie po kądzieli. Jesienią 1862 roku do naszej wsi Tuczna przybył Roman Rogiński z Warszawy, mianowany przez Tajny Komitet Powstańczy komisarzem na tym terenie. On to mianował mojego pradziadka Mikołaja Czapskiego przewodniczącym tajnego komitetu w naszej wsi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Gieroba