Do lamusa odchodzą lekarskie bazgroły. Już niedługo wirtualne recepty będziemy mogli całkiem realnie zrealizować w aptece. Internetowo dostaniemy też skierowanie do specjalisty, na badania czy zwolnienie lekarskie.
Coś, co teraz przy kulejącej organizacji służby zdrowia wydaje się mrzonką, za rok ma być konkretem. Zgodnie z Ustawą o Systemie Informacji Medycznej, którą dwa lata temu podpisał prezydent, od sierpnia 2014 r. cała dokumentacja medyczna ma być prowadzona wyłącznie w wersji elektronicznej i jako taka ma być dostępna dla pacjentów. To oznacza, że każdy z nas przez internet, a nawet telefon komórkowy będzie miał wgląd w historię swojego leczenia, że nie będziemy już musieli krążyć od lekarza do lekarza z zaświadczeniami, zaleceniami, wypisami – bo wszystko będzie zapisane na naszym Internetowym Koncie Pacjenta. Takie są zresztą trendy światowe. Czesi przez portal internetowy logują się do swojego konta pod nazwą: „Elektronicka zdravotni knizka”. Wgląd do własnej elektronicznej dokumentacji medycznej mają też pacjenci w Niemczech i Hiszpanii. Dodatkowo z wygodnych e-recept korzystają Duńczycy, Brytyjczycy, Szwedzi i Norwegowie. Polski system, który będzie kosztować w sumie 712 mln zł, na razie przechodzi testy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Jureczko-Wilk