Tragedia smoleńska była dla Polaków szokiem. To, co się dzieje w ciągu trzech lat, od kiedy do niej doszło, wzbudza olbrzymie emocje i powoduje nową linię podziałów w polskim społeczeństwie.
Wsprawie tej tragedii jedna rzecz nie wzbudza dziś kontrowersji – 10 kwietnia 2010 r. w wyniku katastrofy samolotu pod Smoleńskiem zginął prezydent Lech Kaczyńskich i 95 osób. Pozostałe kwestie związane z katastrofą – jej przyczyny, odpowiedzialność czy sposób wyjaśniania – są przedmiotem sporów, oskarżeń i emocjonalnych reakcji. Ich natężenie jest tak duże, że powoduje wśród Polaków olbrzymie podziały, a ujawnienie niemalże każdej nowej okoliczności związanej z tą tragedią tylko je pogłębia. A jednak wiedza, jaką posiadamy trzy lata po katastrofie, nie pozwala uznać wersji oficjalnej – przedstawianej przez stronę rządową i PO – za wiarygodną, zbyt wiele bowiem okoliczności ją podważa. Z drugiej strony, doceniając determinację środowiska związanego z PiS, dzięki któremu obraz tragedii jest dużo szerszy niż oficjalne ustalenia, skrajne wnioski, jak dotąd, nie mają pokrycia w faktach. Nie ma jednak symetrii między stronami sporu. Ujawnione fakty obciążają stronę rządową w tak poważnym stopniu, że nawet stosowana przez nią propaganda ośmieszania osób podnoszących wątpliwości nie jest w stanie ich przykryć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński