Przemilczanie rzeczywistości diabła daje mu wolne pole do wszelkiego działania. Demonizowanie to nic innego jak zwątpienie w zwycięstwo Chrystusa.
W czasie studiów teologicznych, które ukończyłem 24 lata temu, o diable słyszałem jedynie na wykładzie z angelologii. W ciągu kilku minut wykładowca przedstawił temat upadłych aniołów i przekazał parę podstawowych prawd do zapamiętania. Kilka lat po święceniach kapłańskich w czasie wieczornej modlitwy na rekolekcjach z młodzieżą jedna z osób zaczęła mieć objawy – jak teraz już wiem – zniewolenia demonicznego. W przerażeniu usiłowałem sobie przypomnieć, czy w seminarium ktoś mi powiedział, co powinienem zrobić w tym momencie. Modlić się za nią, wzywać pogotowie, uciec?! Chora psychicznie, niezrównoważona emocjonalnie czy rzeczywiście zniewolona? Czy jej wcześniejsze wizyty u bioenergoterapeuty i wróżek są tego przyczyną, czy należy je zignorować? W diecezji nie było jeszcze egzorcysty, aby się spytać (kto wtedy myślał o telefonach komórkowych!), a literatury na ten temat właściwie nie było.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Jarosław Międzybrodzki