W ramach kolejnej misji statek Sojuz z trzema kosmonautami na pokładzie - dwoma Rosjanami i Amerykaninem - przybił w piątek nad ranem do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, w rekordowym tempie pokonując odległość z Ziemi do ISS - podała agencja kosmiczna Roskosmos.
Sojuz TMA-08M, na pokładzie z Pawłem Winogradowem, Aleksandrem Misurkinem oraz Christopherem Cassidym, zacumował do ISS o godz. 3.28 czasu polskiego po niespełna sześciu godzinach lotu. Statek, który wystartował w czwartek o godz. 21.43 czasu polskiego z dzierżawionego przez Rosję kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie, leciał więc o wiele krócej niż dotychczas.
Do tej pory na ISS leciało się dwa dni. Skrócony czas podróży to efekt pomyślnych lotów bezzałogowych statków transportowych Progress w sierpniu i październiku ub. r. oraz w lutym br. Statki Progress docierały na ISS w sześć godzin.
Agencja AFP zauważa, że skrócony lot był możliwy dzięki osiągnięciom technologicznym pozwalającym Sojuzowi pokonać zaledwie czterokrotnie orbitę okołoziemską, zamiast 34 razy, jak to było przy wcześniejszych misjach.
Winogradow na konferencji prasowej przed startem tłumaczył, że krótszy lot niesie wiele korzyści: astronauci będą w lepszej formie niż po dwudniowej podróży, ponadto nie będą aż tak odczuwać skutków nieważkości, które zazwyczaj dają znać o sobie po około pięciu godzinach w kosmosie.
Winogradow, Misurkin oraz Cassidy na ISS spotkają się z Rosjaninem Romanem Romanienko, Amerykaninem Thomasem Marshburnem oraz Kanadyjczykiem Chrisem Hadfieldem, którzy na stacji przebywają od grudnia w ramach 6-miesięcznej misji. (PAP)