Podstawa prawna rozporządzenia o reorganizacji sądów jest zgodna z konstytucją - orzekł w środę niejednogłośnie Trybunał Konstytucyjny. PSL, który skarżył ustawę, liczy teraz na obywatelski projekt ustawy o okręgach sądów, nad którym pracuje sejmowa komisja.
Skargi na przepis Prawa o ustroju sądów powszechnych, który był podstawą ministerialnego rozporządzenia, złożyła grupa posłów (głównie z PSL) i Krajowa Rada Sądownictwa. Na mocy tego rozporządzenia ministra Jarosława Gowina 79 najmniejszych sądów rejonowych zostało zniesionych i stało się wydziałami zamiejscowymi większych jednostek.
Reforma weszła w życie z początkiem roku i - jak wynika ze zgodnych stanowisk Sejmu, Prokuratury Generalnej i KRS - nawet gdyby TK zakwestionował jej ustawową podstawę nie oznaczałoby to powrotu siatki sądów sprzed reformy. Głównym celem zmian - jak wskazywał resort - jest doprowadzenie do bardziej zrównoważonego obciążenia sędziów pracą.
Po rozpoznaniu sprawy w zeszłym tygodniu, w środę pełny, 15-osobowy skład TK wydał wyrok: zaskarżone przepisy są zgodne z konstytucją. "Tworzenie i znoszenie sądów nie jest równoznaczne z określeniem lub zmianą ich ustroju" - mówił w ustnym uzasadnieniu orzeczenia TK sędzia-sprawozdawca Marek Kotlinowski.
"Na poziomie ustawy muszą być określone podstawowe elementy ustroju i właściwości sądów, nie wyklucza to jednak odesłania przez ustawodawcę spraw szczegółowych do regulacji w drodze rozporządzenia" - wyjaśniał sędzia Kotlinowski. Dodał, że określanie siedzib poszczególnych sądów nie jest zastrzeżone wyłącznie do regulacji ustawowej.
TK zaznaczył, że rozwiązanie przewidujące dokonywanie takich zmian ustawowo mogłoby - w określonych wypadkach - negatywnie wpłynąć na prawo obywateli do sądu. "Ustawodawca nie ma bowiem możliwości tak szybkiej reakcji na zachodzące zmiany, jaką ma organ wykonawczy" - zaznaczył sędzia Kotlinowski.
Sędzia mówił, że zaskarżone przepisy funkcjonują w obiegu prawnym od wielu lat. Powiedział, że duże znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy miały wcześniejsze orzeczenia Trybunału wyznaczające granice ingerencji władzy wykonawczej w sferę organizacji władzy sądowniczej. "Trybunał nie działa w próżni, musi szanować swoje wcześniejsze orzeczenia, które są bazą rozstrzygania każdej sprawy podobnej" - wskazał.
TK w uzasadnieniu zaznaczył, że ustrój sądów jest określony w ustawach, które powierzyły ministrom kompetencje do tworzenia i znoszenia konkretnych sądów. "Nie oznacza to, że ministrowie mają pełną swobodę w tym zakresie; są związani kategoriami sądów, które funkcjonują i relacjami, które między nimi zachodzą" - powiedział Kotlinowski.
"Analizując czym, w rozumieniu zapisów konstytucji, jest właściwość sądów, Trybunał doszedł do wniosku, że chodzi o właściwość określonych rodzajów i kategorii sądów, a nie właściwość konkretnych sądów wskazanych jednostkowo" - podkreślił sędzia.
Za niezgodny z ustawą zasadniczą TK uznał natomiast przepis Prawa o ustroju sądów wojskowych upoważniający szefa MON w porozumieniu z ministrem sprawiedliwości do tworzenia i znoszenia w drodze rozporządzenia sądów wojskowych, gdyż upoważnienie to nie określa wytycznych dotyczących treści aktu wykonawczego. Przepis ten utraci moc obowiązującą po roku od ogłoszenia orzeczenia TK. O uznanie go za niekonstytucyjny zgodnie wnosiły wszystkie strony postępowania przed TK.
Ogłoszony w środę wyrok nie był jednogłośny, bo zdania odrębne zgłosiło czworo z 15 sędziów TK: Wojciech Hermeliński, Teresa Liszcz, Andrzej Wróbel i Marek Zubik. Wszyscy uznali, że podstawa prawna rozporządzenia MS pozwala na zbyt głębokie wnikanie w gwarantowaną konstytucyjnie odrębność władzy sądowniczej, a kwestie takie jak liczba sądów to także sprawa ustrojowa, więc nie może jej regulować rozporządzenie, tylko co najmniej ustawa.
"Ta sprawa była bardzo trudna dla Trybunału" - mówił po wyroku wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski. "Chodziło o gwarancje niezawisłości sędziowskiej, a z drugiej strony zdolność państwa do tego, aby zapewnić obywatelom prawo do sądu" - ocenił. W jego przekonaniu tego rozstrzygnięcia nie należy postrzegać w perspektywie wygranej ministra czy przegranej PSL. "Dostaliśmy potwierdzenie, że nasza decyzja, aby wydać rozporządzenie o reorganizacji sądów, była racjonalna, biorąc pod uwagę stanowisko TK" - zaznaczył Królikowski.
Na fakt, że wyrok był niejednogłośny uwagę zwrócił szef klubu PSL Jan Bury. "Zdania odrębne były bardzo mądrze uzasadnione. Należy nadal pracować nad obywatelskim projektem ustawy o okręgach sądowych. Wierzę mocno, że dla tego projektu w Sejmie jest większość w postaci wszystkich klubów opozycji oraz PSL, bo Polska lokalna jest warta tego, by mieć u siebie siedziby sądów rejonowych. Po dzisiejszym orzeczeniu wydaje się, że minister Gowin mógłby zlikwidować wszystkie sądy rejonowe, pozostawiając jeden - np. w mieście Krakowie" - komentował.
Mec. Wojciech Błaszczyk, pełnomocnik skarżącej przepisy grupy posłów podkreślił, że wyrok TK musi zostać uszanowany. "Nie można jednak zakończyć dyskusji na temat ustroju sądów i relacji między władzami oraz wpływu władzy wykonawczej na sądowniczą" - dodał zaznaczając, że środowe orzeczenie nie zamyka drogi i nie wyklucza uchwalenia obywatelskiego projektu ustawy o okręgach sądowych, który kwestie podziału kraju na te okręgi przeniósłby z rozporządzenia na poziom ustawy.
Wiceszefowa KRS sędzia Małgorzata Niezgódka-Medek powiedziała, że Radzie pozostaje tylko uszanować wyrok TK. "Będziemy analizowali wszystkie akty prawne, które dotykają kwestii związanych z niezależnością sądów i niezawisłością sędziów, bo taka jest rola KRS, jako strażnika tych wartości" - dodała.
Zauważyła, że Trybunał położył na szalę dobra, takie jak sprawność orzekania i efektywność organizacyjną sądownictwa oraz gwarancje niezawisłości sędziego. "I Trybunał uznał, że te pierwsze kwestie mają większą wartość od tych drugich" - powiedziała.
Przyznała też, że wyrok TK będzie miał pośrednie znaczenie dla decyzji Sądu Najwyższego w sprawie ponad 320 skarg wniesionych tam przez sędziów z sądów rejonowych, które stały się wydziałami zamiejscowymi innych sądów. "Sąd Najwyższy zawiesił swoje postępowania, czekając na wyrok Trybunału Konstytucyjnego" - przypomniała.