Papież podkreślił, że Jezus potrafił zrozumieć ludzkie niedole, ukazał oblicze miłosierdzia Bożego, pochylił się, by uzdrowić ciało i duszę.
Chrystus jest szczególnym Królem, który nas miłuje i nam towarzyszy aż po Krzyż - powiedział papież Franciszek w kazaniu podczas Mszy św. 24 marca w Watykanie. Nawiązał również do przypadającego dzisiaj Światowego Dnia Młodzieży, który w tym roku obchodzony jest już po raz 28. i wezwał młodych do odważnego świadczenia o Jezusie przed swymi rówieśnikami i całym światem. Papież po raz pierwszy powiedział dwa słowa po polsku zapraszając młodzież naszego kraju do Rio: „Dobrej drogi!”.
Publikujemy polski tekst kazania papieża Franciszka:
1. Jezus wjeżdża do Jerozolimy. Towarzyszy Mu rozradowany tłum uczniów, rozłożono przed Nim płaszcze, mówi się jest o dokonanych przez Niego cudach, rozlega się okrzyk chwały: „Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie” (Łk 19, 38).
Tłum, święto, wychwalanie, błogosławieństwo, pokój: oddycha się atmosferą radości. Jezus rozbudził w sercach wiele nadziei, zwłaszcza wśród ludzi pokornych, prostych, biednych, zapomnianych, tych, którzy nie liczą się w oczach świata. Potrafił On zrozumieć ludzkie niedole, ukazał oblicze miłosierdzia Bożego, pochylił się, by uzdrowić ciało i duszę. A teraz wkracza do Miasta Świętego!
Jest to piękna scena: pełna światła, radości i świętowania.
Na początku Mszy świętej my także ją powtórzyliśmy. Machaliśmy naszymi palmami, gałązkami oliwnymi, śpiewaliśmy „Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie. O, Królu izraelski” (antyfona). My także przyjęliśmy Jezusa. I my również wyraziliśmy radość, że towarzyszymy Mu, iż wiemy, że jest blisko nas, obecny w nas i pośród nas, jak przyjaciel, brat, także jako król, to znaczy jako jaśniejące światło, ukierunkowujące nasze życie. I tu nasuwa się pierwsze słowo: radość! Nigdy nie bądźcie ludźmi smutnymi: chrześcijanin nigdy nie może nim być! Nie poddawajcie się zniechęceniu! Nasza radość pochodzi nie z posiadania wielu rzeczy, ale ze spotkania pewnej Osoby: Jezusa, z tego, że wiemy, iż będąc z Nim, nigdy nie jesteśmy sami, nawet w chwilach trudnych, nawet kiedy na drodze życia napotykamy problemy czy trudności, które wydają się nie do pokonania, a jest ich tak wiele! Towarzyszymy, idziemy za Jezusem, ale przede wszystkim wiemy, że to On nam towarzyszy i bierze nas na swe ramiona: na tym polega nasza radość, nadzieja, którą winniśmy wnosić w nasz świat. Nieśmy wszystkim radość wiary!
2. Zastanawiamy się jednak: dlaczego Jezus wkracza do Jerozolimy, a może lepiej: jak wkracza do Jerozolimy? Tłum okrzykuje Go królem, a On nie jest przeciwny, nie ucisza tłumu (por. Łk 19, 39-40). Ale jakiego rodzaju królem jest Jezus? Spójrzmy na Niego: jedzie na osiołku, nie ma dworu, który za nim podąża, nie jest otoczony wojskiem – symbolem siły. Przyjmują go ludzie pokorni, prości. Jezus nie wkracza do Miasta Świętego, by otrzymać honory przysługujące władcom doczesnym, sprawującym władzę, panującym. Wkracza, aby być ubiczowanym, znieważonym i zelżonym, jak zapowiada w pierwszym czytaniu Izajasz (por. Iz 50, 6). Wkracza, by otrzymać koronę cierniową i razy, dostać purpurowy płaszcz, Jego królestwo będzie przedmiotem drwin. Wkracza, aby wyjść na Kalwarię, niosąc kawał drewna.
I oto pojawia się tutaj drugie słowo: Krzyż. Jezus wkracza do Jerozolimy, aby umrzeć na Krzyżu. To tutaj właśnie jaśnieje to, że jest królem zgodnie z zamysłem Boga: Jego tronem królewskim jest drzewo Krzyża! Pamiętamy wybór króla Dawida: Bóg nie wybiera najmocniejszego, najmężniejszego – wybiera ostatniego, najmłodszego, tego, o którym nikt nie myślał. To, co się liczy, to nie potęga doczesna. Przed Piłatem Jezus mówi: Jestem Królem; ale jest to władza Boga, który staje w obliczu zła świata, grzechu, zniekształcającego oblicze człowieka. Jezus bierze na siebie zło, brud, grzech świata, także nasz grzech, i go obmywa. Obmywa go swoją krwią, miłosierdziem, miłością Boga. Rozejrzyjmy się wokół: jak wiele ran zło zadaje ludzkości!
Wojna, przemoc, konflikty gospodarcze, uderzające w najsłabszych, głód pieniędzy, władzy, korupcja, podziały, zbrodnie przeciw życiu ludzkiemu i światu stworzonemu! Także nasze grzechy osobiste: brak miłości i szacunku wobec Boga, bliźniego i całego stworzenia. Jezus na krzyżu odczuwa cały ciężar zła i zwycięża je mocą miłości Boga, pokonuje je w swoim zmartwychwstaniu.
Drodzy przyjaciele, my wszyscy możemy zwyciężyć zło istniejące w nas i w świecie: z Chrystusem, z Dobrem! Czy czujemy się słabi, nie nadający się, niezdolni? Ale Bóg nie szuka mocnych środków: On krzyżem zwyciężył zło! Nie powinniśmy uwierzyć Złemu, który mówi nam: nic nie możesz uczynić przeciw przemocy, korupcji, niesprawiedliwości, przeciw swoim grzechom! Nigdy nie wolno się nam przyzwyczajać do zła. Z Chrystusem możemy przemienić samych siebie i świat. Musimy zanieść zwycięstwo Chrystusowego Krzyża do wszystkich i wszędzie, zanieść tę wielką miłość Boga. Wymaga to od nas wszystkich, byśmy nie lękali się wyjścia z samych siebie, byśmy poszli ku innym. W drugim czytaniu św. Paweł mówi nam, że Jezus ogołocił samego siebie, przyjąwszy nasze człowieczeństwo i wyszedł nam na spotkanie (por. Flp 2, 7). Uczmy się spoglądać w górę, ku Bogu, ale także w dół, ku innym, ku ostatnim! I nie powinniśmy się bać ofiarności. Pomyślcie o mamie czy ojcu: ile wyrzeczeń! Ale dlaczego je podejmują? Z miłości! Jak do nich podchodzą? Z radością, bo podejmują je dla osób, które kochają. Krzyż Chrystusa, przyjęty z miłością, prowadzi nie do smutku, lecz do radości!
3. Dzisiaj na tym placu jest tak wielu ludzi młodych. Od 28 lat Niedziela Palmowa jest Światowym Dniem Młodzieży! Oto trzecie słowo: młodzi! Drodzy młodzi, wyobrażam sobie, jak cieszycie się wokół Jezusa, machając gałązkami oliwnymi. Wyobrażam sobie, jak wykrzykujecie Jego imię i wyrażacie swą radość, że jesteście wraz z Nim! Zajmujecie ważne miejsce w święcie wiary! To wy przynosicie nam radość wiary i mówicie nam, że powinniśmy przeżywać wiarę młodym sercem, zawsze, nawet wtedy, gdy się ma siedemdziesiąt czy osiemdziesiąt lat. Z Chrystusem serce nigdy się nie starzeje! Wszyscy jednak wiemy i wiecie o tym dobrze także wy, że Król, za którym idziemy i Który nam towarzyszy, jest bardzo szczególny: jest to Król, który kocha aż po krzyż i który uczy nas służenia, miłowania. A wy nie wstydzicie się Jego krzyża! Co więcej, obejmujecie go, gdyż zrozumieliście, że w darze z siebie mieści się prawdziwa radość i że Bóg zwyciężył zło miłością. Niesiecie Krzyż pielgrzymujący przez wszystkie kontynenty, przez ulice świata! Niesiecie go, odpowiadając na wezwanie Jezusa: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28, 19), będące hasłem tegorocznego Dnia Młodzieży. Niesiecie go, aby wszystkim powiedzieć, że na krzyżu Jezus obalił mur wrogości, oddzielający ludzi i narody, oraz przyniósł pojednanie i pokój. Drodzy przyjaciele, ja również wyruszam z wami w drogę, śladami błogosławionego Jana Pawła II i Benedykta XVI. Jesteśmy już blisko kolejnego etapu tej wielkiej pielgrzymki Chrystusowego Krzyża. Z radością spoglądam na lipiec tego roku, w Rio de Janeiro! Umawiam się z wami w tym wielkim brazylijskim mieście! Dobrze się przygotujcie, przede wszystkim duchowo w swych wspólnotach, aby spotkanie to było znakiem wiary dla całego świata.
Przeżywajmy radość kroczenia z Jezusem, aby być z Nim, niosąc Jego Krzyż z miłością, z duchem wiecznie młodym!
Przywołujmy wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny. Ona uczy nas radości spotkania z Chrystusem, miłości, z którą winniśmy spoglądać na Niego pod krzyżem, entuzjazmu młodego serca, z którym powinniśmy iść za Nim w tym Wielkim Tygodniu i w całym naszym życiu. Amen.
W wielu językach zabrzmiała Modlitwa Wiernych: po angielsku, hiszpańsku, polsku, w języku suahili i po włosku. W naszym języku modlono się, „aby młodzi, pouczeni przez Mękę Chrystus, potrafili żyć tą samą ofiarną miłością i byli gotowi wypełniać wolę Bożą”.
Po Komunii św. papież ponownie zabrał głos. Powiedział: „Na zakończenie tej celebry przyzywamy wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny, aby nam towarzyszyła w Wielkim Tygodniu. Ona, która z wiarą poszła za swoim Synem aż na Kalwarię, niech nam pomaga kroczyć za Nim, niosąc z pogodą ducha i miłością Jego Krzyż, aby osiągnąć radość Zmartwychwstania. Niech Matka Boża Bolesna wspiera szczególnie osoby przeżywające najtrudniejsze sytuacje. Pamiętam o osobach dotkniętych gruźlicą, dziś bowiem przypada światowy dzień walki z tą chorobą. Maryi zawierzam szczególnie was, najdroższa młodzieży i wasze podążanie ku Rio de Janeiro. Dobrej drogi wszystkim!” - to ostatnie zdanie powtórzył w kilku językach, w tym po polsku: „Dobrej drogi!”. Następnie wszyscy odmówili modlitwę „Anioł Pański”, zakończoną papieskim błogosławieństwem.
Po Mszy papież objechał plac św. Piotra, pozdrawiając witających go entuzjastycznie kilkadziesiąt tysięcy wiernych z całego świata, którzy się tam zgromadzili. Po drodze błogosławił dzieci podawane mu przez ochronę i zamieniał kilka słów ze stojącymi najbliżej barierek ludźmi.