Rok po wejściu w życie Europejska Inicjatywa Obywatelska (EIO) jest za mało znana, by wprowadzać zmiany w UE. Wśród inicjatyw jest też polska zgłoszona przez Ludwika Dorna.
Od 1 kwietnia 2012 r. obywatele UE mogą zgłaszać Komisji Europejskiej swoje inicjatywy obywatelskie. Jeśli w ciągu 12 miesięcy zyskają one poparcie co najmniej miliona osób z siedmiu krajów UE, mogą zaowocować nowymi unijnymi decyzjami, strategiami lub przepisami. Inicjatywa obywatelska ma zbliżyć obywateli do UE, dając im bezpośredni wpływ na europejskie prawo.
"EIO jest wciąż zbyt mało znana i zbyt młoda. Nie została też wystarczająco przetestowana. Na razie jest zbyt słaba, by zmieniać zasady gry w UE" - mówił w Brukseli szef organizacji obywatelskiej Initiative and Referendum Institute (IRI Europe), Bruno Kaufmann.
Wciąż nie jest też jasne, jakie korzyści będą płynąć z EIO, bo inicjatywy nie trafiły jeszcze tak naprawdę do KE - dodał. Podkreślał jednak, że EIO jest jedynym narzędziem w swoim rodzaju. "Jeszcze 20 lat temu było to czyste science-fiction" - mówił.
Szef IRI Europe poinformował, że przez ostatni rok zgłoszono 27 inicjatyw. Obecnie trwa zbieranie podpisów pod 14 z nich. Inicjatorem jednej z nich był poseł Ludwik Dorn; dotyczy ona zawieszenia pakietu klimatyczno-energetycznego UE oraz dalszych regulacji klimatycznych do czasu podpisania umowy międzynarodowej dotyczącej emisji CO2 przez największych emitentów, takich jak Chiny czy USA.
Tylko jedna propozycja uzyskała dotychczas poparcie miliona osób. Chodzi o pomysł zapewnienia wszystkim obywatelom UE dostępu do wody i kanalizacji, który najpewniej jeszcze w tym roku trafi do KE.
Dwie inicjatywy zdobyły ponad 100 tys. podpisów: jedna dotyczy wprowadzenia zakazu przeprowadzania eksperymentów na zwierzętach, a druga zakazu finansowania działalności zakładającej niszczenie ludzkich embrionów. Poparł ją m.in. emerytowany papież Benedykt XVI. Chodzi o inicjatywę "Jeden z nas" - faktycznie liczba podpisów pod nią przekracza znacznie 100 tys. Jak dotąd liczone są jedynie głosy zebrane elektronicznie. Tymczasem w 25 krajach Europy trwa także zbieranie głosów na papierze. W samych tylko Włoszech jest ich już prawie 100 tys. Jak twierdzą organizatorzy "Jeden z nas" może być pierwszą inicjatywą, która zyska poparcie i efektywnie wpłynie na zmianę w prawie UE.
IRI Europe wraz z kilkoma innymi grupami, m.in. Democracy International (DI) i European Citizen Action Service (ECAS), zaproponowały zmiany, dzięki którym korzystanie z tego narzędzia będzie łatwiejsze. Chodzi m.in. o wydłużenie okresu zbierania głosów z roku do 18-24 miesięcy, uproszczenie systemu zbierania poparcia czy obniżenie wieku, od którego można składać podpisy.
Daniel Schily z Democracy International ubolewał nad tym, że rok po wprowadzeniu EIO wciąż zbyt mało osób wie o istnieniu tego narzędzia.
Według Kaufmanna unijne instytucje nie wspierają tego narzędzia, a przedstawiciele UE mają do niego "ambiwalentne podejście". "Z jednej strony myślą, że to dobra rzecz, bo dzięki niej UE jest bardziej otwarta, a z drugiej strony ich zaniepokojenie wzbudza promowanie instrumentu, który przeszkadza im w pracy" - tłumaczył.
"W UE często mówi się o dialogu czy konsultacjach. Dopóki rozmowy te są kontrolowane, wszystko jest w porządku. Gorzej jest, gdy obywatele mogą zgłaszać własne pomysły" - dodał Kaufmann.
Organizacje obywatelskie krytykują też brak przygotowania samych osób zgłaszających inicjatywy.
Osiem spośród 27 inicjatyw zostało odrzuconych, m.in. dlatego, że nie spełniały wymogów formalnych lub dlatego, że uznano, iż KE nie ma uprawnień, by wpłynąć na konkretną kwestię. Odrzucone zostały np. inicjatywy dotyczące zniesienia walk byków czy śpiewania hymnu UE w esperanto. Ponadto pięć propozycji zostało wycofanych przez samych inicjatorów.
Przedstawicielka ECAS Assaja Kaurakowa narzekała na nagminne problemy techniczne, które pojawiały się podczas zbierania podpisów. Wyzwaniem jest też sposób weryfikacji podpisów przez kraje członkowskie - dodała.
Większość inicjatyw jest zgłaszana przez obywateli pochodzących z krajów tzw. starej Unii. "Powodem może być to, że to w tych krajach wiedza o EIO jest największa" - tłumaczył Kaufmann.
Wniosek ws. inicjatywy musi być złożony przez komitet obywatelski składający się z przynajmniej siedmiu obywateli z siedmiu państw członkowskich. Po zarejestrowaniu inicjatywy, komitet ma rok na zebranie niezbędnego miliona głosów poparcia (z co najmniej 7 krajów). Pod inicjatywą może podpisać się każdy uprawniony do głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego, czyli w wieku co najmniej 18 lat (w Austrii - 16 lat).
Liczbę głosów poparcia muszą poświadczyć krajowe urzędy, a następnie Komisja Europejska analizuje inicjatywę i podejmuje decyzję, co z nią zrobić dalej. Czy sporządzić wniosek ustawodawczy, czy przeprowadzić jakieś dodatkowe badanie, czy też nie podejmować w ogóle żadnych działań. Jakąkolwiek decyzję KE podejmie, będzie musiała ją uzasadnić. W ramach tej analizy urzędnicy KE spotkają się z organizatorami, którzy będą też mogli przedstawić swój pomysł w trakcie wysłuchania publicznego w europarlamencie.
Wszystkie inicjatywy są zarejestrowane na publicznej stronie KE: http://ec.europa.eu/citizens-initiative/public/welcome.
jbb/pap