Człowiekiem, który dobrze zna nowego Papieża, jest kard. Jean-Claude Turcotte, były arcybiskup Montrealu.
Poznali się w latach 90-tych, kiedy to obaj byli odpowiedzialni za przygotowanie Synodu Biskupów dla Ameryki. Potem ilekroć przyjeżdżali do Rzymu, rezydowali w tym samym domu. Ponieważ kard. Turcotte ma spore problemy z chodzeniem, kard. Bergoglio służył mu pomocną dłonią, zarówno przed jak i w czasie konklawe. "To doświadczenie bardzo nas do siebie zbliżyło" – wyznaje kanadyjski purpurat.
„Nie jest to człowiek, który dużo mówi. Ale dużo słucha – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Turcotte. - Jednakże pomimo tego, iż jest bardzo serdeczny i łagodny, posiada bardzo silne przekonania, zwłaszcza na temat Jezusa. Wie, że dziś nie można być chrześcijaninem bez żywej relacji z Chrystusem. W konsekwencji jest on całym sercem zaangażowany w to, co od trzech pontyfikatów dzieje się w Kościele, czyli w nową ewangelizację. Jest w nim gorące pragnienie, aby dzielić się swymi przekonaniami, łagodnie, ale w całkowitej wierności Ewangelii. Teraz jako Papież stał się więźniem pewnego systemu. Jestem jednak przekonany, widać to w jego pierwszych gestach, że będzie on bardziej wzorował się na Janie XXIII niż na ostatnich poprzednikach” – powiedział kard. Turcotte.